- Polityka gospodarcza prezydenta Trumpa to wielka zagadka. Jego prawicowość nieustannie ściera się z liberalizmem i polityką ochronną gospodarki USA. Jego poglądy w wielu względach są po prostu sprzeczne – komentuje wybór 45. Prezydenta USA prof. Ryszard Bugaj z Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN.
Przemysław Ciszak, money.pl: Zamieszanie na rynkach, szok, rewolucja w światowym ładzie gospodarczym. Wybór Donalda Trumpa na prezydenta niektórych przyprawił o zawrót głowy.
*Prof. Ryszard Bugaj: *Nie postrzegam tego jako trzęsienie ziemi. Nawet nie jako specjalne zaskoczenie. Niemniej jednak wybór Trumpa na prezydenta to wielka niewiadoma. Stąd ta cała nerwowość.
Z dość burzliwej kampanii wyborczej wyłania się jednak pewien obraz jego polityki.
Tak, ale to człowiek pełen sprzeczności. Do tego trudny do przewidzenia, choć niewątpliwie pragmatyczny.
Z gospodarczego punktu widzenia, czego więc możemy się spodziewać po tej prezydenturze?
Polityka gospodarcza Trumpa to wielka zagadka. Podczas kampanii nie padły żadne konkretne programy. Z jego wypowiedzi możemy jedynie domyślać się pewnych kierunków gospodarczych. A w poglądach prezydenta elekta prawicowość nieustannie ściera z liberalizmem.
O jakie aspekty chodzi?
Trump określany jest jako prawicowiec. Skoncentrowanie się przede wszystkim na gospodarce i bezpieczeństwie Ameryki, ochrona gospodarki, nacjonalizacja, antyglobalizacja zdecydowanie za tym przemawiają. Ale jednocześnie jego poglądy dotyczące sytemu podatkowego z zapowiedziami ich obniżenia i odejścia od podatku progresywnego uderzającego w najbogatszych, wskazują na liberalizm. To w pewnych granicach sprzeczne poglądy.
* Donald Trump okazał się wielkim przeciwnikiem wielostronnych umów handlowych. Zapowiada również wprowadzenie ceł między poszczególnymi rynkami. To koniec dotychczasowej polityki gospodarczej USA?*
Na pewno będziemy świadkami przeniesienia akcentów. Dla Trumpa liczyć się będą przede wszystkim interesy USA. Pod poważnym znakiem zapytania stoi więc umowa transpacyficzna i inne traktaty handlowe.
Los TTiP, czyli negocjowanej dwustronnej umowy handlowej z Europą, jest już przesądzony?
Tak sądzę. Nie będę jednak płakał po tym układzie o wolnym handlu między USA a UE.
A jak to wpłynie na Polskę?
Z naszego punktu widzenie nie ma to wielkiego znaczenia. Nasza gospodarka głównie zogniskowana jest na Europie. Zarówno eksport jak i handel z USA nie ma dużego znaczenia. Również w kwestii inwestycji nie jest to najważniejszy partner. Polska związana jest przede wszystkim z Niemcami i Unią Europejską.
A czy to zapowiadane wycofanie i "zamknięcie się" USA, nie pchnie Europy w chińskie ramiona? Dotąd traktaty handlowe, jak choćby Porozumienie o Partnerstwie Transpacyficznym TPP czy siostrzana umowa TTIP, były amerykańskim orężem w walce z ekspansją gospodarczą Chin.
Niechęć do globalizacji, to izolowanie się nie pomogą Ameryce w tych zmaganiach. Z pewnością utrudnią stosunki Stanów Zjednoczonych z Chinami. Współpraca i rywalizacja z Chinami będą wyzwaniem dla tej prezydentury.
A kwestia Rosji? Trump nie ukrywa sympatii do tego kraju, od 30 lat prowadzi tam interesy. Również sami Rosjanie, jako chyba jedyni na świecie, woleli jego w Białym Domu od Hillary Clinton.
Rosja przyjmie każdy ciepły gest ze strony USA. Jednak nie sądzę, aby skutkowało to jakimiś więzami gospodarczymi. Rosja w porównaniu z Chinami to karzeł gospodarczy. Stosunki amerykańsko rosyjskie raczej będą rozpatrywane na poziomie politycznym, a nie gospodarczym.
*Jest jeszcze kwestia sankcji gospodarczych. *To prawda. Ale pamiętajmy, że nie mają one bardzo istotnego znacznia gospodarczego. Jak już się przekonaliśmy niewiele zmieniają. To wciąż głównie polityka.
Jakiś reset w stosunkach USA Rosja jest możliwy?
To trudne pytanie zwłaszcza w kontekście punktów zapalnych, gdzie interesy Waszyngtonu ścierają się z interesami Moskwy. Czy jakieś porozumienie ma szanse zostać zawarte? Tego dopiero się dowiemy. Trzeba pamiętać, że każdy gest w stronę Rosji poskutkuje możliwym ochłodzeniem stosunków np. z Europą. To delikatna gra. * Trump wydaje się jednak pewny siebie. Sądzi pan, że będzie w stanie zrealizować swoje zapowiedzi?*
Wiele zależy od tego, na ile będzie musiał ulegać nowemu establishmentu. Trzeba pamiętać, że prezydentura jest ograniczona choćby przez Kongres i Senat, potężne lobby biznesowe, politykę i zobowiązania. Być może Trump jeszcze nie wie, że świat jest skomplikowany. Dowie się tego już niebawem.