Prezydent elekt Donald Trump kolejny raz łagodzi swoje stanowisko w porównaniu do tego jakie prezentował w kampanii wyborczej. Tym razem chodzi o wypłatę odszkodowania studentom prywatnej uczelni miliardera, którzy nie byli zadowoleni z poziomu świadczenia przez nią usług. Właśnie doszło do ugody w tej sprawie.
Ugoda kończy pozew zbiorowy 6 tysięcy studentów uczęszczających w przeszłości na uczelnie Donalda Trumpa, złożony w sądach w Nowym Jorku oraz Kaliforni. Wszystko udało się ostatecznie załatwić poza amerykańskim wymiarem sprawiedliwości. Jeszcze kilka tygodni temu biznesmen nie chciał polubownego załatwienia sprawy i podkreślał, że nie zgodzi się na zapłacenie odszkodowania. Zmienił jednak zdanie, a porozumienie wynegocjowali jego prawnicy.
Część studentów ''Trump University" poczuła się oszukana poziomem edukacji uczelni. Oferowała ona seminaria na temat handlu nieruchomościami, a materiały promocyjne świadczyły o tym, że na zajęciach będzie pojawiał się sam Trump. Taka nauka kosztowała od 1,5 tysiąca dolarów za jednorazowe weekendowe zajęcia do nawet 35 tysięcy dolarów.
Sześć tysięcy uczniów uznało, że to zdecydowanie za dużo i zarządało odszkodowań. W sumie wypłaconych zostanie 25 milionów dolarów. Sprawę podczas kampanii wyborczej jako pierwsza naświetliła Hilary Clinton mówiąc, że to jedno z wielu oszustw miliardera.