O 12-stej w Ministerstwie Skarbu rozpoczęło się Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy PZU SA. Do tej pory było ono przerywane lub zawieszane 8 razy.
Od pierwszego posiedzenia, które miało miejsce na początku października akcjonariuszom nie udało się wybrać przewodniczącego rady nadzorczej tej największej firmy
ubezpieczeniowej w naszym kraju.
Walka o władzę w PZU SA trwa już prawie rok. W ostatnich miesiącach przybrała ona na sile i stała się jednym z ważniejszych tematów w mediach. Spór zaczął się na początku roku, a jego korzenie siegają prób przejęcia przed Deutsche Bank BIG Banku Gdańskiego, czemu sprzyjały ówczesne władze PZU SA. BIG Bank Gdański obok grupy kapitałowej EUREKO tworzy konsorcjum, które posiada 30 procent akcji tej największej firmy ubezpieczeniowej w naszym kraju.
W radzie nadzorczej PZU SA ma być 9 osób - 4 wskazane przez konsorcjum EUREKO i BIG Banku Gdańskiego akcji oraz 4 wskazane przez skarb państwa, czyli większościowego udziałowca posiadającego blisko 57 procent akcji tej firmy. Przewodniczącego wybierają wspólnie. Zdaniem ministerstwa skarbu jest to niesłuszny podział głosów, ponieważ większościowy udziałowiec ma tyle samo głosów co mniejszościowy. Tak jednak zapisano w umowie prywatyzacyjnej zawartej między konsorcjum a skarbem
państwa.
W międzyczasie w PZU SA kilka razy zmieniał się zarząd, a minister skarbu złożył w sądzie wniosek o unieważenienie umowy prywatyzacyjnej.