Dyskusja miedzy lewicą a związaną z konserwatywnym katolicyzmem prawicą na tematy światopoglądowe jest trudna, a miejscami nawet niemożliwa - pisze komentatorka 'Trybuny' Zuzanna
Dąbrowska.
. 'Jeśli kontrowersje dotyczą konkretnych ustaw, na przykład o konkubinacie, lewica mówi: tysiące par żyje w nieformalnych związkach i trzeba z tym coś zrobić, bo prawo osoby te dyskryminuje. Prawica się na to oburza i powtarza, że prawdziwą rodziną jest wyłącznie ta, której podstawą jest zawarte formalnie małżeństwo' - podkreśla Zuzanna Dąbrowska.
Podobnie jest z aborcją - dodaje publicystka Trybuny. Podkreśla, że lewica mówi, iż aborcja jest złem i nie można ignorować faktu, że rośnie podziemie aborcyjne i że nie są wykonywane zabiegi nawet wtedy, kiedy pozwala na nie prawo.
Prawica powtarza zaś z uporem - pisze Zuzanna Dąbowska - że skoro aborcja jest złem, to musi być zakazana, nawet jeśli konsekwencją tego zakazu jest narażanie życia kobiet.
' Różnice w podejściu do świata są więc fundamentalne' - stwierdza autorka komentarza. Dodaje, że środowiska związane z Kościołem katolickim reagują wtedy, kiedy jest już za późno, wychodząc z założenia, że dopóki o czymś nie powiedziało się głośno - nie ma problemu. Podkreśla, że tak się stało w sprawie arcybiskupa Paetza. 'Błądzić jest rzeczą ludzką. Ale dlaczego arcybiskup mógł błądzić przez tak długi czas należąc do instytucji, która jest tak bardzo, dogmatycznie przeciwna tego rodzaju błędom? - pyta publicystka 'Trybuny. Konkluduje, że Kościół oraz siły społeczne i polityczne z nim związane nie chcą dostrzegać rzeczywistości, koncentrując się na bytach idealnych.
iar/Trybuna/przybylik/ trela