Trzy dekady nieprzerwanego wzrostu PKB. Otwarcie się na Unię Europejską. Prywatyzacja. Liberalizacja. To słowa klucze, które w ostatnich 29 lat służyły do opisywania rosnącej gospodarki Polski. I choć naszym sukcesem gospodarczym zachwycał się świat, to Polska wciąż jest relatywnie biednym krajem – w końcu nie tylko nam dane były nieprzerwane wieloletnie serie wzrostów.
- Trzy dekady to dobry początek, ale jeśli naprawdę chcemy gonić Zachód, to czeka nas bardzo dużo pracy - mówi Paweł Dobrowolski, główny ekonomista PFR i autor raportu "Doganianie bogatszych przez biedniejszych".
Miejsce polskiej gospodarki w świecie wyraźnie widać, gdy porównamy PKB per capita Polski oraz Niemiec i USA. Z wykresu jasno wynika, że nie tylko zaczynaliśmy z niższego poziomu rozwoju, ale jeszcze mierzony przez wiele dekad wzrost był wolniejszy od tego notowanego przez państwa zachodnie.
PFR
Z drugiej strony szklanka może być do połowy pełna, bo dynamiczny wzrost ostatnich trzech dekad pozwolił nam zbliżyć się gospodarczo do naszych zachodnich sąsiadów na dystans niespotykany od czasów przedwojennych. W dodatku PKB mierzony parytetem siły nabywczej w relacji do Niemiec skoczył z 30 do 60 proc. Łyżką dziegciu jest jednak fakt, że historycznie to nie nowość.
"Przyjmując za miarę szacunki PKB na głowę, w porównaniu do liderów gospodarczych na przestrzeni ostatnich pięciu wieków, Polska raz się oddala a raz zbliża, ale pozostaje przez większość okresu w stabilnym zakresie pomiędzy około 20 proc. a 40 proc. realnego PKB na głowę aktualnego lidera gospodarczego świata" – czytamy w raporcie.
PFR
Według szacunków Pawła Dobrowolskiego utrzymanie tempa rozwoju podobnego do tego, który widzieliśmy w latach 1950-2016 pozwoli na dogonienie Niemiec i USA odpowiednio za 135 i 210 lat. Gdyby jednak przyjąć, że w przyszłości utrzymają się tempa rozwoju w latach 1989–2016, to dogonimy ich za 71 i 88 lat.
Nastrój piewcom polskiego sukcesu może zepsuć zestawienie plasujące państwa unijne ze względu na majętność obywateli, zawierające dane Eurostatu z 2014 r. (brak danych dla Bułgarii, Rumunii, Malty, Irlandii). Polska jest w nim na ostatnim miejscu z wynikiem czterokrotnie niższym niż Grecy i piętnastokrotnie niższym niż Niemcy. A ci ostatni wcale nie są najbardziej majętnymi obywatelami Unii Europejskiej.
PFR
Jak tę różnice zmniejszać? - W państwie takim jak Polska nie ma gotowej recepty - podkreśla Dobrowolski i tłumaczy, że ekonomiści znają sposób na uruchomienie wzrostu gospodarczego, ale nie ma pewnych rozwiązań na jego utrzymanie. - Etap romantycznych wielkich reform się skończył. Czas na poszukiwanie mniejszych reform. Nie będzie już spektakularnych sukcesów, ale "ciułanie" małych usprawnień - tłumaczy.
W jego ocenie konieczne dla przejścia na wyższy poziom rozwoju niezbędne będzie "odważne eksperymentowanie w poszukiwaniu optymalnych dla rozwoju polityki i instytucji, jak miało to miejsce w USA, Niemczech, Francji czy Japonii".
„Po pierwsze, potrzebujemy w ogóle (...) dopuścić możliwość eksperymentowania z politykami gospodarczymi” – podkreślono w raporcie i wyjaśniono, że ewentualne niepowodzenie nie będzie stanowić porażki, ale potwierdzenie lub jego brak dla wpływu działania na rozwój. By jednak nie wykorzystywać tego mechanizmu do niepotrzebnego transferowania środków, konieczne jest precyzyjne zdefiniowanie celu i dokładnie publikowanie efektów polityki w trakcie jej realizacji. Ostatnim z elementów jest przygotowanie "merytoryczne i instytucjonalne do sprawdzania zbieżności mierników rozwoju stosowanych w eksperymentalnych politykach gospodarczych".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl