Przyczyny eksplozji nie są jeszcze znane.
Według prezesa Wyższego Urzędu Górniczego Wojciecha Bradeckiego, nie wiadomo, czy w chodniku eksplodował metan czy pył węglowy. Wiadomo natomiast, że górnik strzałowy, który dokonywał odpalenia ładunku na ścianie, nie wycofał zgodnie z procedurą załogi z chodnika - dlatego zginęło tak wiele osób.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że wybuch metanu lub pyłu węglowego mógł zainicjować ładunek odpalony przez górnika strzałowego. Po południu do Jastrzębia przybył premier Leszek Miller. Jak zapewnił, rząd uczyni wszystko, by pomóc rodzinom dzisiejszej tragedii.
"Jestem wstrząśnięty. Zginęli bardzo młodzi ludzie od 28-miu do 43-ech lat. Zostawili żony, matki, dzieci. To wstrząsające" - powiedział premier i dodał: "Ze strony władz zostanie uczynione wszystko, aby pomóc rodzinom choć wiem, że nic i nikt nie zastąpi tych, którzy dzisiaj zginęli".
W związku z tragedią wojewoda śląski zaapelował, by organizatorzy - na znak solidarności z rodzinami ofiar - zawiesili sobotnio-niedzielne zabawy oraz imprezy o charakterze rozrywkowym.