Ekipa rządząca Turcją postanowiła walczyć z kryzysem walutowym po swojemu. Minister finansów tego kraju zapewnił w trakcie telekonferencji zorganizowanej dla inwestorów, że Ankara nie poprosi Międzynarodowego Funduszu Walutowego o pomoc.
Berat Albayrak, zasiadający od miesiąca w fotelu ministra finansów Turcji, zorganizował telekonferencję, w której udział wzięło około 3 tys. inwestorów, analityków i ekonomistów. Przekaz, który płynie ze spotkania, to zapewnienie o sile tureckiej gospodarki. Zdaniem Albayraka, kryzys tylko ją wzmocni.
Albayrak zaznaczył, że Ankara nie zamierza zwracać się o pomoc w zwalczeniu kryzysu do Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Zamiast tego wsparcia ma udzielić Katar. Równocześnie minister finansów zapewnił, że rząd, którego jest członkiem, zwalczy kryzys oszczędnościami. Ograniczenie wydatków każdego z ministerstw o 10-30 proc. ma dać do końca roku nawet6 mld lir w budżecie. Zdaniem części analityków, będą to największe tureckie cięcia budżetowe w tym stuleciu.
Te zapewnienia nie wystarczyły. Znaczna część ekonomistów pozostaje niezadowolona i sceptyczna wobec Ankary. Albayrak bowiem ani słowem nie zająknął się o stopach procentowych, których podniesienie powinno nieco spowolnić gwałtowną inflację sięgającą 16 proc.
Równocześnie decyzja mogłaby pozytywnie wpłynąć na szorujący po dnie kursliry. Wydaje się jednak, że to decyzja polityczna, bo prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wielokrotnie powtarzał, ze jest "wrogiem stóp procentowych".
Uspokajająco dla inwestorów musiały zabrzmieć zapewnienia o wsparciu sektora bankowego w razie potrzeby. W końcu blisko związane z nim są m.in. hiszpańskie Banko Bilbao, włoski eUniCredit czy francuskie BNP Paribas.
Tlący się od kilku miesięcy w Turcji kryzys walutowy rozdmuchały USA. Lira zanurkowała bowiem 10 sierpnia, gdy Donald Trump umożliwił podwojenie ceł na tureckie aluminium i stal w związku z przetrzymywaniem przez rząd Erdogana amerykańskich obywateli.
W odpowiedzi prezydent Turcji postanowił dekret, na mocy którego o 120 proc. podniesiono taryfy na samochody osobowe, o 140 proc. na alkohol i o 60 proc. na tytoń. Podwojono również taryfy na takie towary jak kosmetyki, ryż i węgiel.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl