Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Tusk w Brukseli to element narodowego awansu

0
Podziel się:

Prezydent zwrócił uwagę, że Polak piastował już ważną funkcję w strukturach unijnych.

Tusk w Brukseli to element narodowego awansu
(PAP/Leszek Szymański)

Były polski premier na stanowisku szefa Rady Europejskiej to gigantyczny awans naszego kraju i całego regionu - ocenił prezydent Bronisław Komorowski. Przestrzegał, by nie traktować Donalda Tuska jako wyłącznie polskiego przewodniczącego, bo reprezentuje on całą UE.

_ - Niewątpliwie objęcie tej niesłychanie ważnej funkcji przez Polaka, przez polskiego premiera, funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej, to jest element naszego wielkiego, narodowego awansu politycznego _ - powiedział prezydent w rozmowie z TVN24. Zwrócił uwagę, że Polak piastował już ważną funkcję w strukturach unijnych, mianowicie Jerzy Buzek pełnił funkcję szefa Parlamentu Europejskiego.

_ - Musimy uważać bardzo, żeby nie tworzyć wrażenia, że to jest nasz, polski przewodniczący Rady Europejskiej, bo i tak cały świat wie, że on jest stąd. Musimy znaleźć odpowiedni sposób komunikowania naszych nadziei, naszych oczekiwań pod adresem przewodniczącego Rady Europejskiej z uwzględnieniem faktu, że jego rola to reprezentowanie całej Europy, bardzo zróżnicowanej _ - powiedział Komorowski.

Według prezydenta rolą Tuska jako szefa Rady Europejskiej jest m.in. takie działanie, by utrzymać przemianę, jaka nastąpiła w zachodniej opinii publicznej, która do niedawna była sceptyczna wobec proeuropejskich aspiracji Ukrainy, a obecnie coraz szerzej je popiera.

_ - Według mnie to jest także jego (Tuska) rola, aby pogłębiać te procesy poprzez kontaktowanie się, ucieranie poglądów na szczytach europejskich, w kontakcie z szefami państw, którzy reprezentują czasami inne poglądy. Ale można i na nich wpłynąć poprzez szukanie kompromisu, odpowiednią argumentację, a także poprzez budowanie ogólnoeuropejskiej wrażliwości na kwestie aspiracji europejskich Ukrainy _ - przekonywał.

Pytany, czy nie brakuje mu Tuska w polskiej polityce odparł, że nie można tej sprawy mierzyć własnymi sentymentami. _ To jest gigantyczny awans Polski i gigantyczny awans całego regionu środkowoeuropejskiego; tu nie ma miejsca na sentymenty _ - powiedział.

Pytany o to, że do niedawna życie polityczne w Polsce zasadzało się na konflikcie między szefami PiS i PO zaznaczył, że _ jeszcze parę lat temu wydawało się, że musi istnieć ostry spór między prezydentem a rządem, a okazało się, że w ostatnich latach takiego sporu nie ma i sprawy Polski idą do przodu _.

_ - Nie tęsknię do ostrego konfliktu między szefem PiS a szefem PO. Marzę o sytuacji, gdzie bez kamuflowania różnic, w niektórych sprawach można by współpracować - takich jak bezpieczeństwo, polityka zagraniczna czy walka o odpowiednią pozycję Polski w ramach integrującej się Europy _ - powiedział prezydent.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)