O rekordowej stracie telewizji publicznej wiadomo nie od dziś. Pisaliśmy o niej w money.pl kilka miesięcy temu.
Teraz do sprawozdania finansowego za ubiegły rok dotarł "Press", więc wiadomo, na czym spółka straciła najwięcej.
Wydatki na odprawy dla zwolnionych pracowników pochłonęły 29,7 mln zł, a podatek VAT - aż 66 mln zł. Ponadto spółka zanotowała gigantyczne spadki zarówno z abonamentu (43,3 mln zł), jak też reklam i sponsoringu (50,1 mln zł).
Stosunkowo najmocniejszy był spadek wpływów abonamentowych. Tutaj kwota ta zmniejszyła się o ponad 10 proc. względem poprzedniego roku. We wszystkich najważniejszych pozycjach TVP zanotowała mniejsze przychody.
Więcej udało się zarobić na sprzedaży licencji, programów i usług oraz z konkursów i loterii. Problem jednak w tym, że te cztery grupy odpowiadają w sumie zaledwie za ok. 180 mln zł. Wzrosty nie są więc praktycznie zauważalne.
Widać to zresztą po wyniku finansowym spółki, która na koniec 2016 roku wykazała 176,75 mln zł straty. To o 140 mln więcej niż rok wcześniej. A jeszcze w 2014 roku TVP była na niewielkim plusie.
Jak podaje portal wirtualnemedia.pl, niewiele wskazuje na to, by bieżący rok miał być lepszy. Już w pierwszym kwartale wpływy z reklam są bowiem o 11,8 proc. niższe niż średnie kwartalne przychodu w ubiegłym - tak fatalnym finansowo - roku.
Tak wynika z odpowiedzi prezesa Jacka Kurskiego na interpelację jednego z posłów Platformy Obywatelskiej - Wojciecha Króla. Szef TVP tłumaczy jednak, że pierwszy kwartał zawiera dwa zimowe miesiące, gdzie zwykle puszczane są powtórki, a reklamy są znacznie tańsze niż chociażby jesienią.
Powyższe dane tylko potwierdzają kondycję finansową Telewizji Polskiej. Jest ona na tyle trudna, że w ubiegłym miesiącu nadawca musiał otrzymać 800 mln zł pożyczki z budżetu państwa.
Na co pójdą te pieniądze? W dużej części na rekonstrukcję cyfrową niektórych produkcji TVP oraz inwestycje technologiczne, o czym pisaliśmy w money.pl w środę.