Premier Wielkiej Brytanii Theresa May ponownie wywołała chaos w związku z brexitem, po tym, jak odłożyła głosowanie brytyjskiego parlamentu nad przyjętą w Brukseli umową dotyczącą zasad opuszczenia Unii Europejskiej przez Zjednoczone Królestwo.
Głosowanie ws. umowy z Unią było przewidziane na 11 grudnia, jednak May przeliczyła posłów i zdała sobie sprawę, że umowa nie ma szans na przegłosowanie w brytyjskim parlamencie. Wyprzedzając ruch parlamentarzystów, kupiła sobie czas. W czwartek pojedzie renegocjować warunki do Brukseli, będą tam też liderzy pozostałych krajów członkowskich. Jednak szef Rady Europejskiej stwierdził wprost – żadnych renegocjacji nie będzie. Możemy dyskutować, jak ułatwić Brytyjczykom ratyfikację umowy, omówimy również przygotowanie Unii do brexitu bez umowy – pisał na swoim Twitterze Tusk.
Czytaj także: Tusk zwołuje nadzwyczajny szczyt UE ws. brexitu
W rozmowie z money.pl Adam Jasser z Wydziału Zarządzania UW stwierdził, że twarde stanowisko Tuska jest stanowiskiem wszystkich krajów członkowskich. Bo to liderzy państw UE decydują w tej sprawie, a nie Bruksela.
- Stanowisko Tuska jest nieuniknione. On nie może odchodzić od tego, co liderzy unijnych krajów wynegocjowali i uważają za rzecz nie do ruszenia. Wszyscy chcą pomóc premier May, rozumieją jej problem krajowy, ale są granice – powiedział Jasser.
- Deal był już dogadany, premier May powiedziała, że to najlepsza z możliwych umów. A teraz chce renegocjacji. Co więcej, wygląda na to, że ona chce poprosić o zmianę kluczowego elementu, czyli zabezpieczenia irlandzkiego. A przecież całe negocjacje kręciły się wokół tego – dodał.
Dlatego stanowisko Unii Europejskiej musi być twarde i zdecydowane.
- Przywódcy Unii mówią tak: To wy uruchomiliście artykuł 50., nie musieliście tego robić. To wy negocjowaliście z nami przez ostatnie dwa lata. Na koniec to wy powiedzieliście, że akceptujecie porozumienie, więc teraz piłka jest po waszej stronie – stwierdził Adam Jasser.
Nie ma większości. Brexitu nie będzie?
Jak zaznaczył w rozmowie z money.pl Adam Jasser, nie widać w brytyjskim parlamencie większości do żadnej z opcji, które leżą na stole, a ryzyko twardego brexitu, czyli niekontrolowanego i bez porozumienia, jest bardzo wysokie.
- Nie bardzo widać, gdzie jest większość w parlamencie brytyjskim dla jakiejkolwiek opcji. Nie widzę specjalnie większości dla powtórnego referendum, nie wiedzę większości dla porozumienia, które wynegocjowała premier May i nie wiedzę też większości dla wyjścia bez porozumienia. Czyli jest pat – podkreślił ekspert.
Jednak opcja o ponownym referendum wymieniana jest coraz śmielej. Może ono mieć dwie formy: pierwsza to ponowne zapytanie Brytyjczyków, czy są za pozostaniem, czy wyjściem z UE; druga to zapytanie czy zgadzają się na brexit w formie zaakceptowanej przez unijnych liderów w Brukseli.
Jak dodał Jasser, scenariusze są bardzo różne. Można sobie nawet wyobrazić, że do brexitu nie dojdzie.
May ratuje stanowisko
W czwartek nadzwyczajny szczyt UE dotyczący brexitu, zwołany przez Donalda Tuska przez to, że Theresa May odłożyła głosowanie nad wypracowaną i przyjętą w Brukseli umową. Brytyjska premier musi podjąć karkołomną próbę, właściwie z góry skazaną na porażkę, mianowicie renegocjowanie przyjętego układu.
Jak powiedział nam Adam Jasser, to nierealny scenariusz. Zatem do Londynu May wróci z niczym. Jednak może zdobyć sporą przewagę nad swoimi politycznymi konkurentami, a szczególnie głównym z nich, pretendującym do zmienienia jej na fotelu premiera – Jeremy'ego Crobyna, lidera Partii Pracy.
- Trzeba pamiętać, że May była zwolenniczką pozostania w Unii, ten instynkt jej pewnie pozostał. Nie można wykluczyć, że wytnie taki numer, jak rozpisanie drugiego referendum – stwiedził Jasser.
Czytaj także: Polskie firmy z niepokojem patrzą na Wlk. Brytanię. To trzeci największy rynek eksportowy
Rozpisanie kolejnego referendum dałoby May dodatkowy argument, wybijający broń z ręki Corbyna.
- Możemy sobie wyobrazić taką sytuację, że May wraca do Londynu i mówi do Corbyna – zapowiadał pan, że jako premier wynegocjowałby inną umowę. Byłam, próbowałam wynegocjować i to niemożliwe. Pan również nie ugrałby więcej, niż to, co zostało już przyjęte. Jedyna opcja to oddać głos obywatelom i zarządzić nowe referendum – powiedział Jasser.
- Anonimowe wypowiedzi ludzi z jej otoczenia wskazują, że kolejne referendum to prawdopodobny scenariusz, bo w ten sposób nie dopuści też do obalenia jej rządu - podkreślił Jasser.
- Dzięki takiemu ruchowi rzeczywiście może obronić swoje stanowisko – podkreślił ekspert. Tak będzie, o ile to May będzie decydowała.
W rozmowie z money.pl Adam Jasser powiedział, że niepisaną konstytucją Wielkiej Brytanii jest suwerenność jej parlamentu.
- Bardzo dużo zależy od brytyjskiego parlamentu, a jak widzimy, jest dość rewolucyjnie nastawiony. Bez względu na afiliacje, wszystkim nie podoba się sposób rozgrywania tego przez premier May – stwierdził ekspert.
Jak dodał, Wielka Brytania znalazła się w takiej sytuacji na własne życzenie, a kolejne kroki tylko będą potęgowały nerwowość i niepewność.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl