Był dziennikarzem handlującym węglem, dziś odpowiada za medialną obsługę państwowych firm węglowych – tak o Macieju Wąsowiczu, rzeczniku spółki energetycznej Tauron, pisze "DGP". I określa go mianem szarej eminencji polskiego górnictwa.
Tylko w ubiegłym roku Wąsowicz, rzecznik nadzorowanego przez resort energii Tauronu, zarobił przynajmniej 300 tys. zł w innych spółkach podległych temu ministerstwu – informuje DGP.
Nieformalnie jest również protegowanym, doradcą medialnym i człowiekiem od kreowania wizerunku wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego. To on umawia wywiady, a później dokonuje ich autoryzacji, mimo że oficjalnie nie jest zatrudniony w Ministerstwie Energii.
Były dziennikarz TVP Info, prowadzi równie firmę PR News Sp. z o.o. – co potwierdzają informacje z KRS. Oprócz tego Maciej Wąsowicz jest także udziałowcem firm handlujących węglem – GTW i JWW Surowce – zaznacza DGP.
Jego firma, zgodnie z ustaleniami dziennika, świadczyła w 2016 r. usługi medialne dla Jastrzębskiej Spółki Węglowej i Kompanii Węglowej. Jak zaznacza DGP, umowę podpisano jednak bez procedury przetargowej.
– Spółka korzystała z usług firmy News od kwietnia do końca listopada ub.r. Umowa została wypowiedziana w sierpniu 2016 r. Sugerowane kwoty nie są prawdziwe. Umowy na tego typu usługi zawierane są bezprzetargowo na podstawie decyzji zarządu – stwierdza Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW, pytana przez dziennikarkę DGP o to, czemu obsługiwała ich akurat firma rzecznika Tauronu.
Ale z usług Macieja Wąsowicza i jego firmy korzystały również inne firmy z sektora energetycznego. Jedną z nich była choćby Polska Grupa Górnicza, także nadzorowana przez wiceministra Tobiszowskiego.
Jak sprawę komentuje sam Maciej Wąsowicz? – Dokładna data zawarcia znajomości z panem Grzegorzem Tobiszowskim nie jest mi znana. Może sięgać lat 2003–2006 i wynikała z mojej wcześniejszej pracy dziennikarskiej. Z ministrem Tobiszowskim, podobnie jak z innymi urzędnikami Ministerstwa Energii, współpracuję, pełniąc swoją funkcję zawodową oraz uczestnicząc w procesach komunikacyjnych branży energetycznej i węglowej – tłumaczy dziennikarce DGP.