Już w czwartek taksówkarze sparaliżują ulice Warszawy. Kolejna głośna akcja protestacyjna ma skłonić ustawodawców do przyspieszenia prac nad tzw. lex uber. Mimo codzienny zmagań stolicy z korkami, miasto na protest wydało zgodę.
Związek Zawodowy „Warszawski Taksówkarz”, który jest inicjatorem najbliższego i kilku poprzednich protestów niezmiennie i od kilku lat apeluje o walkę z szarą strefą, jaką w jej ocenie są wszyscy kierowcy korzystający z aplikacji Ubera.
Podobne protesty branży odbywały się na całym świecie i za każdym razem taksówkarze chcieli mieć po swojej stronie władze miast, tak też jest w Polsce. Próby te okazują się z reguły skuteczne.
Cytowany przez”Puls Biznesu”Konrad Kuźma z Wydziału Ewidencji Pojazdów i Kierowców Urzędu Miasta Krakowa przekonuje, że w wypadku Ubera, nie mamy do czynienia z działaniem na granicy prawa, ale z łamaniem prawa.
Zobacz także: Uber zmienia się w taksówkę. Klienci w stolicy zapłacą gotówką, ale kierowcy mają wątpliwości
- Mam na myśli sytuację, kiedy przewoźnicy wykonują nielicencjonowany przewóz osób, wykorzystując narzędzie do kojarzenia pasażera z kierowcą, jakim jest aplikacja firmy Uber, a także inne tego typu dostępne na rynku - mówi Kuźma.
Z jego wypowiedzi wynika, że dla władz Krakowa problem ten jest znaczny, bo też kierowców Ubera jest bardzo dużo. Dodatkową trudność stanowić ma fakt, że coraz liczniejszą grupę wśród nich stanowią pracujący na czarno Ukraińcy.
Przedstawiciel magistratu zwraca również uwagę na fakt, żę dopóty nie będzie tu regulacji prawnych, dopóty konflikt między taksówkarzami, a kierowcami z aplikacją Ubera będzie narastał.
Kraków jest w czołówce miast wspierających w tej walce taksówkarzy. W sądach niższej instancji samorząd wygrywał z łatwością, a kierowcy Ubera dostawali grzywny. Jednak po odwołaniach sądy okręgowe orzekały, że urząd miasta nie powinien kontrolować przewoźników.
Sądy wytykały samorządom brak kompetencji w tej materii, bez względu na to, że to miasta wydają licencje. Co więcej sądy wyższej instancji, dowodziły, że urzędnikom w takich sprawach nie przysługuje uprawnienie oskarżyciela publicznego.
Dlatego w tym roku urzędnicy do współpracy zaprosili Inspekcję Transportu Drogowego i Policję. Wspólne kontrole przewoźników odbyły się już sześć razy. Kolejne trzy akcje wyłapywania kierowców Ubera Urząd Miasta Krakowa przeprowadził z Policją i Strażą Graniczną.
W sumie skontrolowano 112 pojazdów. Nielegalni przewoźnicy dostali kary nawet do 10 tys. zł. Podobnie działają urzędnicy w Warszawie.
Tutaj wspólne kontrole są regularne i odbywają się kilka razy w miesiącu. Jednak nie zawsze karanymi są kierowcy Ubera. Kontrolowania są również taksówkarze. W III kw. 2018 r. kontroli było 886. nieprawidłowości dotyczyły aż 308 przypadków.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl