- Z punktu widzenia wartości demokratycznych, wydarzenia w Turcji idą w złym kierunku. I nie chodzi tylko o to, że aresztuje się niemieckich obywateli - cały system rządów prawa zmierza w złym kierunku. Rodzi to nasze obawy. Dlatego poprę zmniejszenie funduszy przedakcesyjnych dla Turcji - powiedziała niemiecka kanclerz przed szczytem przywódców państw unijnych w Brukseli.
Merkel negatywnie ocenia sytuację w Turcji, jednak pochwaliła Ankarę za pomoc w powstrzymaniu fali uchodźców.
- Mamy zobowiązania wynikające z umowy między UE a Turcją. Obiecaliśmy 3 mld euro na najbliższe lata, oprócz 3 mld euro, które już zadeklarowaliśmy. Musimy spełnić tę obietnicę - przypomniała.
Na początku października prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że Turcja nie potrzebuje już członkostwa w UE, lecz jednostronnie nie porzuci rozmów akcesyjnych, które utknęły w martwym punkcie.
We wrześniu, podczas debaty przed wyborami parlamentarnymi w Niemczech, Merkel powiedziała, że jasne jest, iż Turcja nie powinna przystępować do UE, a negocjacje akcesyjne powinny zostać zakończone, mimo że kraj ten jest kluczowym sojusznikiem w NATO. Merkel zastrzegła jednak, że taka decyzja Wspólnoty wymaga zgody większości państw unijnych.
Część unijnych polityków wskazywała, że UE powinna ograniczyć fundusze przedakcesyjne dla Turcji, ponieważ rozmowy utknęły w martwym punkcie .
Stosunki między Turcją i krajami UE pogorszyły się po ubiegłorocznej nieudanej próbie puczu w Turcji. Masowe aresztowania i czystki w aparacie państwowym wywołały krytykę ze strony państw europejskich, na co prezydent Turcji zareagował oskarżeniami o antytureckie uprzedzenia. W czwartek Francja zaapelowała do Ankary o poszanowanie praw człowieka w związku z aresztowaniem w Stambule Osmana Kavali, tureckiego biznesmena i filantropa urodzonego w Paryżu, o czym piszemy w money.pl.
Według Komisji Europejskiej to postępowanie tureckiego rządu uniemożliwia przyjęcie tego kraju do Unii, a decyzja w sprawie ewentualnego zakończenia rozmów akcesyjnych należy do państw członkowskich.
Stosunki między Turcją a Wspólnotą, a zwłaszcza jej niektórymi zachodnimi państwami, są napięte, jednak Ankara ogranicza napływ uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej do UE. Po zeszłorocznym porozumieniu UE-Turcja droga migrantów przez ten kraj do Grecji została praktycznie zamknięta.
Turcja prowadzi negocjacje akcesyjne z UE od 2005 roku, ale postęp w rozmowach jest niewielki. Porozumienie unijno-tureckie dotyczące powstrzymania fali uchodźców przewidywało wprawdzie otwarcie kolejnych rozdziałów negocjacyjnych, ale pogarszające się relacje Wspólnoty z Ankarą w związku z jej niechęcią do zmodyfikowania swego prawa i represjami wobec przeciwników władz nie pozwoliły na zrobienie postępów w negocjacjach. W listopadzie 2016 roku Parlament Europejski wezwał Komisję Europejską do formalnego zamrożenia negocjacji z tym krajem, czego Komisja dotychczas nie zrobiła.
Z Brukseli Łukasz Osiński