Każdego roku, gdy na ukraińskich drogach topnieją śniegi, na światło dzienne wychodzą dziury, wyrwy i koleiny. Na ich temat dyskutował w ubiegłym tygodniu rząd Wołodymyra Hrojsmana. Jak donosi agencja Unian, premier wyświetlił nawet podczas posiedzenia rządu kompilację filmików ukazujących, jak się jeździ po ukraińskich trasach. Jednocześnie rząd zdecydował o potrojeniu wydatków na drogi. - Będziemy mogli przeznaczyć na ten cel 30 mld hrywien, czyli trzy razy tyle, co w 2016 r. - powiedział cytowany przez agencję premier.
Rząd zakłada na realizację planu naprawy ukraińskich dróg od pięciu do siedmiu lat. Dzisiaj 95 proc. tras jest w stanie określanym jako niezadowalający.
Jakiekolwiek prace będą mogły ruszyć najwcześniej na przełomie marca i kwietnia. I tu się zaczyna rola byłego polskiego ministra transportu. Sławomir Nowak, który w październiku zeszłego roku stanął na czele rządowej agencji zarządzającej drogami, czyli Ukravtodoru, planuje w tym roku realizację 268 zadań drogowych o łączniej wartości około 18 mld hrywien (około 2,6 mld zł). Jednocześnie roczne potrzeby finansowe Nowak ocenił na 60 mld hrywien.
Na początku marca polskie media obiegła wiadomość, że media na Ukrainie domagają się dymisji Nowaka. Okazało się jednak, że chodziło o publikację jednego portalu, a ministerstwo infrastruktury nic nie wie o ewentualnych uwagach co do pracy Polaka.
Sam Nowak tymczasem zabrał się do reformowania Ukravtodoru i tworzenia funduszu zasilającego budowę dróg - tak jak w Polsce działa Krajowy Fundusz Drogowy. Pomysł jest prosty: budowa dróg to wieloletnie inwestycje, wymagające wieloletniego finansowania. I zapewnienie tego finansowania umożliwi zaplanowanie prac.
- Nie da się wybudować dobrej drogi w rok, niezależnie od tego, jak bardzo byśmy tego chcieli - powiedział Nowak w wywiadzie dla agencji Interfax. - I jeśli premier by mi powiedział: masz tu 100 mld hrywien, wybuduj mi drogi w rok, powiedziałbym mu, że to niemożliwe. I nikt na świecie tego nie dokona. Ale jeśli te same 100 mld hrywien będzie rozplanowane na dwa lub trzy lata, to już jest o wiele lepiej. I te pieniądze będą mogły być efektywnie wykorzystane - wyjaśnił.
Jesienią tego roku ma nastąpić decentralizacja Ukravtodoru. Chodzi o określenie, którymi drogami ma zarządzać rządowa agencja, a którymi władze samorządowe. I to również rozwiązanie znane z Polski: GDDKiA zarządza drogami krajowymi i częścią autostrad. Drogi niższych kategorii - a jest ich zdecydowana większość - pozostają w zarządach województw, powiatów lub gmin.
Nowak zobowiązał się także, że jeszcze w tym roku podejmie prace dotyczące budowy dróg koncesyjnych w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego.