Ukraińskie koleje państwowe w zeszłym roku wypracowały 303 miliony hrywien, czyli około 10 milionów euro - podkreśla szef Ukrzaliznyci Wojciech Balczun, który reformuje firmę od wiosny zeszłego roku. Jak zaznaczył, zysk jest nieduży i powinien być większy.
Kiedy zaczynał pracę jako szef ukraińskich kolei, miał mnóstwo problemów do rozwiązania. 90 proc. taboru nadawało się na złom, ukraińska skarbówka w pażdziernku ubiegłego roku zarzucała firmie oszustwa podatkowe na 1,5 mld hrywien (ponad 200 mln zł). Więcej na ten temat czytaj TUTAJ.
Dzisiaj Wojciech Balczun, nieszablonowa postać wśród polskich biznesmenów, w rozmowie z Polskim Radiem mówi, że w dobrych czasach Ukrzaliznycia przynosiła 15 miliardów hrywien rocznie.
Jak dodaje, właśnie taki poziom rentowności chciałby osiągnąć. Dla porównania: w 2015 roku Ukrzaliznycia przyniosła 16 miliardów hrywien strat. Tegoroczny zysk osiągnięto m.in. poprzez zahamowanie wypływu pieniędzy z firmy. Ponad miliard hrywien np. zaoszczędzono dzięki wstrzymaniu dostaw paliwa po zawyżonej cenie.
Ukraińskie koleje państwowe przewiozły w 2016 roku ponad 400 milionów pasażerów i około 350 milionów ton towarów.
Czytaj więcej: 90 proc. taboru na złom, oszustwa na 1,5 mld hrywien. Z tym mierzysię najbardziej znany rockman wśród polskich prezesów
Nieszablonowy menedżer i muzyk
Kiedy Polskę obiegła wieść, że były prezes PKP Cargo i szef rady nadzorczej LOT-u będzie reformował ukraińską kolej, mało kto ukrywał zdziwienie.Głównie dlatego, że Wojciech Balczun zdążył porzucić karierę menedżera i zajął się karierą muzyczną.
W wywiadzie, którego udzielił wówczas "Rzeczpospolitej", tłumaczył, że brakowało mu wyzwań, które niesie biznes i na szczęście koledzy z rockowego zespołu "Chemia" nie każą mu wybierać między tymi dwoma światami. Okazało się jednak, że na obu frontach czeka go zmiana, bo działalność w zespole czasowo zawiesił. I jak widać na poważnie zajął się wyprowadzaniem ukraińskich kolei na prostą.