Ukraińcy w Polsce zarabiają pięciokrotnie więcej niż u siebie w kraju. Jeśli do tego dołożymy skomplikowaną sytuację polityczną w tym kraju i trwającą tam nadal wojnę, trudno się dziwić, że coraz więcej ludzi ze Wschodu przekracza granicę, by ułożyć sobie życie w Polsce. Te jednak dalekie jest od marzeń. "Polacy nie chcą dawać legalnej pracy"
Jurij Kariagin, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Ukraińskich w programie „Money. To się liczy” opowiadał o problemach, które Ukraińcom najbardziej doskwierają w Polsce. Problemem nr 1 jest niechęć polskich pracodawców do legalnego zatrudniania pracowników ze Wschodu.
To w dużej mierze zdecydowało o utworzeniu związku zawodowego Ukraińców w Polsce. Ale nie tylko. Związek walczy w Polsce o system, dzięki któremu dyplomy ukończenia uczelni wyższych na Ukrainie będą uznawane w Polsce.
- Ukraińskie pielęgniarki, lekarze, prawnicy, inżynierowie czy informatycy chcą pracować w Polsce – mówi Jurij Kariagin. – Brak system nostryfikacji dyplomu niestety to utrudnia. Ja to w pewnym sensie rozumiem, bo Ukraiński lekarz musi znać bardzo dobrze język polski, by komunikować się z pacjentem, musi znać polskie przepisy i ustawy regulujące funkcjonowanie służby zdrowia w Polsce itd. Może kwestia dodatkowych szkoleń rozwiązałaby ten problem. Warto się nad tym zastanowić, bo na Ukrainie jest wielu wykwalifikowanych specjalistów, którzy mogliby wspomóc budowanie gospodarki Polski.
Gość program „MTSL” mówił także o tym, że wielu Ukraińców traktuje Polskę tylko jako przystanek. Wielu chce jechać dalej na Zachód, gdzie zarobki są jeszcze lepsze niż w naszym kraju.
- W Polsce Ukrainiec zarabia średnio 600-700 euro, w Niemczech przynajmniej 1200 euro – tłumaczy Kariagin. – Rachunek jest prosty. Polacy też wyjeżdżają na Zachód, potem wracają do kraju a na ich miejsce pojawiają się Ukraińcy. W Niemczech współpracujemy z rządem, który pomaga adaptować się Ukraińcom na tamtejszym rynku pracy, w Polsce takiej pomocy nie mamy. Dlatego spora grupa Ukraińców w Polsce myśli o wyjeździe dalej. Dla nas najważniejsza jest sprawa legalnej pracy w Polsce. Pisałem w tej sprawie do premiera Morawieckiego i do prezydenta Andrzeja Dudy. Czekam na odpowiedź.