Wczoraj pisaliśmy, że Parlament uwinął się z uchwaleniem ustawy ratyfikującej porozumienie w ciągu dwóch dni. W środę projekt ustawy trafił do komisji, a już w czwartek Sejm uchwalił gotową ustawę. Tego samego dnia bez uwag zaakceptował ją Senat. Jak poinformował Kancelaria Prezydenta, również prezydent Andrzej Duda podpisał dokument w czwartek. Ustawa wejdzie w życie z dniem ogłoszenia.
Na takie tempo ratyfikacji ustawy mogła mieć wpływ postawa innych państw sygnatariuszy porozumienia i przyspieszenie w Unii Europejskiej w tej sprawie. Aby umowa klimatyczna weszła w życie musiało ją przyjąć przynajmniej 55 krajów odpowiedzialnych za 55 proc. światowej emisji. W sytuacji, gdy na ratyfikację zdecydowały się Stany Zjednoczone, Chiny i Indie, sprawa była już praktycznie przesądzona. W tym tygodniu na przyjęcie porozumienia zgodziła się też Unia Europejska. Z wielkim zadowoleniem przyjął ten fakt prezydent Stanów Barack Obama, który mówił o "historycznym dniu w walce o naszą planetę dla przyszłych pokoleń".
Jeszcze w zeszłym tygodniu z rządu płynął przekaz, że Polska zgodzi się na przyspieszoną ratyfikację porozumienia na poziomie unijnym, jeżeli zostaną zabezpieczone interesy naszej opartej na węglu gospodarki. Tak mówił m.in. pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej i wiceminister środowiska Paweł Sałek, tak miało być też napisane w liście ministra środowiska Jana Szyszki do jego odpowiedników z innych krajów wspólnoty. Treść listu ujawnił Reuters.
Jednak w sytuacji, kiedy porozumienie i tak weszło w życie, Polska pozostając w tyle sama pozbawiłaby się szansy wpływania na sposób jego wdrażania, a kluczowe decyzje zapadałyby bez naszego udziału. O tym, w jaki sposób wdrożyć zapisy umowy z Paryża, państwa będą rozmawiać na kolejnym światowym szczycie klimatycznym, który odbędzie się w dniach 7-18 listopada w Maroku.
Głównym celem wynegocjowanej w Paryżu umowy klimatycznej jest zahamowanie wzrostu średniej globalnej temperatury, tak aby nie dopuścić do wzrostu globalnego ocieplenia ponad 2 stopnie Celsjusza w porównaniu do ery przedindustrialnej. Porozumienie przewiduje wieloletnie działania, które będą rewidowane i wzmacniane co pięć lat.