Umowa o wolnym handlu między Kanadą a Unią Europejską, której tekst ogłoszono niedawno w Ottawie, została przez rząd kanadyjski uznana za sukces. Umowa czeka na ratyfikację, ale wciąż nie wiadomo dokładnie, kto na niej skorzysta.
Dostępne analizy koncentrują się na dużych liczbach, takich jak szacunki zwiększenia wymiany handlowej Kanada-UE, zasadach handlu w przyszłości oraz najbardziej kwestionowanych punktach porozumienia, takich jak uprawnienia zagranicznych inwestorów w sporach z rządami.
Wiadomo, że jeśli kanadyjsko-unijne kompleksowe porozumienie gospodarczo-handlowe (Comprehensive Economic and Trade Agreement, CETA) zostanie ratyfikowane, to nastąpi likwidacja lub zmniejszenie barier celnych oraz ograniczenie barier pozataryfowych. Trudno jednak znaleźć analizy sektorowe, które firmom z Europy wskazałaby potencjalne obszary zainteresowania.
Sama dyskusja o CETA nieco przypomina hermetyczne debaty o uprawnieniach biurokracji UE, odległej od przeciętnego Kowalskiego. Kilka niezależnych kanadyjskich ośrodków badawczych spróbowało więc odejść od urzędowego języka traktatów, za dokładniejsze analizy zabrały się też kancelarie prawne. I tak na przykład Blaney McMurtry LLP z Toronto zaznacza, że w Kanadzie zwiększy się konkurencja, ale z drugiej strony _ kanadyjskie firmy zyskają na dostępie do dużego europejskiego rynku zamówień publicznych _.
Uważne przeczytanie dostępnych analiz może wskazać, czego obawiają się Kanadyjczycy. To podpowiedź, w jakich obszarach firmy europejskie mogą próbować swych sił w Kanadzie.
Jednym z takich obszarów jest rynek leków. CETA zmienia kanadyjskie regulacje dotyczące ochrony patentowej leków - sygnalizowały zarówno Canadian Centre for Policy Alternatives, jak i Council of Canadians, pozarządowe organizacje niechętne globalizacji, które przedstawiają własne oceny różnych przepisów. Podobną ocenę w swojej analizie przedstawiła międzynarodowa kancelaria prawna Gowlings LLP z Toronto.
W kanadyjskim systemie publicznej opieki zdrowotnej prowincje zdecydowały się na wspólne hurtowe zakupy leków, co redukuje koszty niektórych medykamentów o połowę; część tych zakupów dokonuje się w Indiach. Ostatnio jednak kanadyjskie władze zgłaszały zastrzeżenia co do jakości leków generycznych od jednego z indyjskich producentów. Dla mniejszych europejskich firm farmaceutycznych tego typu informacje mogą być wskazaniem potencjalnych nisz rynkowych.
Kolejny obszar, którym mogą być zainteresowane polskie firmy, to żywność. Niedawna decyzja kanadyjskich władz otwierająca rynek dla polskich jabłek i informacje o pracach nad dopuszczeniem innych produktów jest dla producentów okazją do sprawdzenia kanadyjskiego rynku jeszcze przed wejściem w życie postanowień CETA, co przewiduje się na 2015 roku.
Do najbardziej niechętnych CETA zaliczali się producenci serów z Quebecu. Jednak większe otwarcie rynku na sery z Europy nie musi oznaczać bezpośredniej konkurencji. Może się bowiem okazać, że europejskie firmy mogą wejść na rynek kanadyjski jako konkurencja dla producentów amerykańskich, ponieważ zwiększeniu kwot importowych dla Europy towarzyszy zmniejszenie kwot importowych dla serów z USA.
Innym newralgicznym punktem jest kwestia upraw GMO. Kanadyjskim farmerom nie podoba się, że UE zastrzegła sobie prawo do niedopuszczania na rynek unijny żywności modyfikowanej genetycznie. Z drugiej jednak strony kanadyjscy konsumenci coraz częściej szukają żywności wolnej od genetycznych modyfikacji, o czym świadczy rosnąca popularność firm dostarczających bezpośrednio konsumentom warzywa i owoce z upraw ekologicznych i wolnych od GMO.
Międzynarodowa kancelaria prawna Gowlings LLP z Toronto w swojej analizie CETA odnosi się m.in. do ochrony patentowej roślin modyfikowanych genetycznie. Dla farmerów kanadyjskich istotne było zachowanie prawa do wykorzystania zebranych nasion do powtórnych zasiewów (chodzi o odmiany chronione patentami). Niemniej w grudniu ub.r. do kanadyjskiego parlamentu trafił projekt ustawy (Bill C-18), który daje producentom materiału siewnego zwiększone prawa, łącznie z możliwością zaskarżania rolników powtórnie wykorzystujących zebrane już plony. Trudno prognozować, czy kanadyjscy farmerzy chcieliby kupować np. ziarno siewne w Europie, ale europejscy producenci powinni czytać CETA w kontekście tych i innych zmian w prawie.
Komisja Europejska w swoich dokumentach wskazuje na otwarcie kanadyjskiego rynku przetargów na zamówienia publiczne, możliwości eksportu samochodów z UE, lepszy dostęp do kanadyjskiego sektora usług finansowych, telekomunikacji, energii i transportu morskiego. Z kolei Canadian Urban Transit Association, zrzeszenie branży transportu miejskiego, szacuje obecne potrzeby modernizacyjne transportu publicznego na 53,5 mld dolarów.
CCPA przygotowało pierwszy raport o CETA, w którym niezależnie od rządu analizuje skutki umowy na podstawie tekstu porozumienia, opublikowanego w sierpniu przez niemiecką telewizję ARD. CCPA m.in. zwraca uwagę, że w trakcie negocjacji przedstawiciele kanadyjskiego sektora finansowego ostrzegali przed przyznawaniem zagranicznym inwestorom nadmiernych uprawnień. Raport nie odpowiada jednak na pytanie, czy jakikolwiek zagraniczny inwestor będzie w stanie uzyskać znaczącą pozycję na kanadyjskim rynku finansowym.
Z danych KE wynika, że w handlu towarami między Kanadą a krajami UE dominują maszyny, wyposażenie na potrzeby transportu oraz wyroby przemysłu chemicznego. W 2013 r. wartość tej wymiany wyniosła 58,8 mld euro. Z kolei wartość handlu w sektorze usług - transport, podróże, ubezpieczenia i komunikacja - wyniosła 26,9 mld euro.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Umowa o wolnym handlu podzieli los ACTA? STOP TTIP to międzynarodowa kampania 120 organizacji pozarządowych i obywatelskich sprzeciwiająca się umowie UE -USA, m.in. ze względu na niebezpieczeństwa jakie w sobie kryje i brak przejrzystości. | |
Unia spiera się z USA o wołowinę i GMO USA i UE negocjują największą na świecie umowę o wolnym handlu, ale po roku negocjacji rolnictwo wyłania się jako jeden z najtrudniejszych obszarów - pisze Reuters. | |
"Inwigilacja zaszkodziła relacjom USA-UE" - _ Rozmiary szpiegostwa NSA są nie do zniesienia _ - twierdzi komisarz Unii Europejskiej do spraw handlu Karel de Gucht. |