Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Umowa o wolnym handlu z USA poprawi bezpieczeństwo energetyczne Polski?

0
Podziel się:

Polskę interesuje nie tylko sprowadzanie surowców energetycznych z USA do Europy, ale również zniesienie ograniczeń administracyjnych potrzebnych do tworzenia infrastruktury eksportowej i połączeń z siecią energetyczną Stanów Zjednoczonych.

Umowa o wolnym handlu z USA poprawi bezpieczeństwo energetyczne Polski?
(ajok/cc/flickr)

Negocjowana między UE a USA umowa o wolnym handlu (TTIP) powinna poprawić bezpieczeństwo energetyczne Polski, otworzyć nowe rynki dla polskich towarów i przyciągnąć amerykańskie inwestycje - powiedział w Sejmie w środę wiceminister gospodarki Andrzej Dycha.

Rząd popiera zawarcie umowy - powiedział podczas posiedzenia komisji ds. Unii Europejskiej oraz komisji gospodarczej wiceszef resortu. Wskazał jednak na potrzebę wsparcia polskiej gospodarki, szczególnie sektorów energochłonnych, w związku z liberalizacją handlu po obu stronach Atlantyku i niższymi cenami energii w Stanach Zjednoczonych. M.in. dla przemysłu chemicznego postuluje się ustanowienie 10-letniego okresu ochronnego.

_ - Zdajemy sobie sprawę, że umowa handlowa z USA może generować pewne niedogodności dla niektórych branż. W związku z tym prowadzimy w Ministerstwie Gospodarki konsultacje, które pozwalają nam zidentyfikować zagrożenia i odpowiednio wpływać na kształt umowy tak, aby maksymalizować korzyści dla naszych firm i minimalizować negatywne konsekwencje _ - podkreślił Dycha.

Szczególną uwagę ministerstwo poświęca sektorowi chemicznemu oraz rolnictwu. Głównym celem działań resortu jest zapewnienie, by na umowie skorzystały wszystkie branże, a sektory wrażliwe otrzymały odpowiednią ochronę - tłumaczył wiceminister.

Dycha wyjaśnił, że TTIP nie zmieni przepisów w Unii Europejskiej. To - jak przypomniał - umowa handlowa ograniczona do przepływu towarów i usług. Negocjacje trwają już od półtora roku, do tej pory odbyło się osiem rund unijno-amerykańskich rozmów.

Zdaniem ministra nie należy oczekiwać zakończenia negocjacji ws. TTIP przed 2016 rokiem m.in. za przyczyną powołania nowego składu Komisji Europejskiej oraz zmiany priorytetów w Stanach Zjednoczonych. Dla Amerykanów ważniejsze jest teraz zakończenie znacznie bardziej zaawansowanych niż TTIP negocjacji z państwami Azji i Pacyfiku w ramach porozumienia TPP. Jest wysoce prawdopodobne, że TPP zostanie zawarte jeszcze w pierwszej połowie 2015 roku.

Wiceminister Dycha wyjaśnił, że po ósmej rundzie negocjacji UE i USA są na etapie rozmów technicznych. - _ Strony przedstawiły swoje oczekiwania i trwają prace nad uzgodnieniami w tych obszarach, gdzie nie ma większych rozbieżności, oraz dokładnym zidentyfikowaniu kwestii, które na późniejszym etapie będą wymagały decyzji na poziomie politycznym _ - powiedział.

Przypomniał także, że negocjacje ws. TTIP toczą się w ramach trzech obszarów: pierwszy to dostęp do rynku, obejmujący handel towarami, usługami oraz zamówienia publiczne, drugi to współpraca regulacyjna, a trzeci to kwestie zasad w handlu, gdzie przedmiotem są ułatwienia handlowe, współpraca celna, ochrona praw własności intelektualnej, małe i średnie przedsiębiorstwa, handel surowcami i energią oraz zrównoważony rozwój. Wiceminister podał, że postęp w poszczególnych obszarach jest nierówny i trudno jednoznacznie wskazać lidera.

Do wakacji przewidziano jeszcze dwie rundy rozmów technicznych. Kolejne dwie albo trzy odbędą się po wakacjach.

Posłów obu komisji niepokoiły przede wszystkim różnice w cenach energii w Unii Europejskiej i USA, które m.in. przez ambitne normy środowiskowe w UE są nawet o 200 proc. wyższe niż w Stanach Zjednoczonych. Parlamentarzyści pytali, co polski rząd robi, aby wyeliminować zagrożenia dla przemysłu wynikające z umowy. Przewodniczący Komisji Gospodarki Wojciech Jasiński (PiS) zauważył np., że to, co jest korzystne dla Unii, niekoniecznie musi być dobre dla Polski. Poseł Krzysztof Borkowski (PSL) pytał o wynikające z umowy szanse dla polskiego sektora rolno-spożywczego i rozważane w negocjacjach zasady konkurencji.

Wiceszef resortu gospodarki podkreślił, że ambicją Polski było wpisanie kwestii dotyczących energii w osobny rozdział. Tu - jak wyjaśnił - Polskę interesuje nie tylko sprowadzanie surowców energetycznych z USA do Europy, ale również zniesienie ograniczeń administracyjnych potrzebnych do tworzenia infrastruktury eksportowej i połączeń z siecią energetyczną Stanów Zjednoczonych.

Jak powiedział UE chce, by kwestie energii pojawiły się w TTIP natomiast Amerykanie nie chcieliby tego w umowie, ponieważ im wystarczają obowiązujące rozwiązania. - _ Zasadą w Stanach Zjednoczonych jest to, że pozwolenia na eksport (surowców) do krajów, z którymi mają podpisane porozumienia o wolnym handlu, są przyznawane automatycznie. Ale to wynika z regulacji wewnętrznych w Stanach Zjednoczonych. A my chcielibyśmy, aby ta gwarancja była zapisana w postaci umowy handlowej między UE a USA _ - tłumaczył wiceminister.

Dycha zwrócił ponadto uwagę, że w Europie duże kontrowersje wzbudza klauzula o rozwiązywaniu sporów między państwem a inwestorem (ISDS; z ang. investor to state dispute settlement). W Polsce - jak przypomniał - ta klauzula na mocy polsko-amerykańskiej umowy dwustronnej obowiązuje od 1990 roku. Propozycja Komisji Europejskiej ma ją unowocześnić. Z punktu widzenia Polski będzie o tyle korzystne, że odpowiedzialność finansową dotyczącą przepisów UE będzie ponosić Komisja Europejska, a nie polskie władze, jak jest w tej chwili - wskazał wiceszef resortu gospodarki.

Jego zdaniem doświadczenia Polski w zakresie umowy o ochronie inwestycji (tzw. BIT, w którą wpisana jest klauzula ISDS) nie są negatywne. Do tej pory między Polską a USA toczyło się sześć sporów, z czego tylko jeden został częściowo, na mocy ugody, przegrany - powiedział Dycha. _ - Odszkodowanie zapłacone przez Polskę w tym kontekście stanowiło ułamek procenta wszystkich inwestycji amerykańskich w Polsce _ - dodał.

Według Dychy TTIP jest dla Polski szansą uczestnictwa w procesie ustalania zasad pomiędzy Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi, które w przyszłości _ z bardzo wysokim prawdopodobieństwem _ będą obowiązywały na całym świecie. Fiasko tych negocjacji - ostrzegł wiceminister - stwarza ryzyko, że w ciągu kilku najbliższych lat zasady ustalą np. Amerykanie z Chińczykami, a UE będzie musiała się im podporządkować.

Czytaj więcej w Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)