Aż 80 procent Rosjan dostrzega pogorszenie się sytuacji gospodarczej kraju. Mówią oni o wzroście cen i obniżeniu się poziomu życia, wiążą to ze spadkiem cen ropy naftowej, zachodnimi sankcjami i wydatkami budżetu na Krym - wynika z sondażu Centrum Lewady.
Z danych, opublikowanych dziś przez agencję Interfax, wynika, że problemów w rosyjskiej gospodarce nie zauważyło jedynie 14 proc. ankietowanych.
Za główne przyczyny pogorszenia się sytuacji gospodarczej 45 proc. Rosjan uważa spadek cen ropy naftowej, 33 proc. - sankcje państw zachodnich wobec Rosji, a 30 proc. - wydatki związane z wejściem Krymu w skład Federacji Rosyjskiej.
Niektórzy respondenci - jest ich 26 proc. - uważają, że wszystkiemu winna jest korupcja w organach władzy państwowej, a także szczególne cechy rosyjskiej gospodarki, w tym zacofanie techniczne i utrzymanie struktury branżowej z czasów radzieckich.
Sondaż niezależnego ośrodka Centrum Lewady wykazał też, że co drugi Rosjanin (50 proc.) nie odczuł żadnych problemów z powodu zachodnich sankcji, niemal jedna trzecia (31 proc.) ankietowanych twierdzi, że w związku z sankcjami doświadczyła _ nie bardzo poważnych problemów _. O poważnych kłopotach mówi 16 proc. uczestników badania przeprowadzonego w dniach 14-17 listopada na grupie 1 600 osób w 134 miejscowościach Federacji Rosyjskiej.
Zachodnie sankcje wprowadzone z powodu agresywnej polityki Rosji wobec Ukrainy obejmują m.in. ograniczenie dostępu do rynków kapitałowych rosyjskim bankom i firmom państwowym z sektora naftowego i zbrojeniowego, zakaz eksportu broni, dostarczania zaawansowanych technologii i usług dla sektora naftowego oraz zakaz eksportu niektórych przedmiotów podwójnego zastosowania dla odbiorców wojskowych.
W odpowiedzi na sankcje Rosja wprowadziła swoje restrykcje. M.in. zakazała importu owoców, warzyw, mięsa, drobiu, ryb, mleka i nabiału z USA, Unii Europejskiej, Australii, Kanady i Norwegii.
Czytaj więcej w Money.pl