Oficjalna decyzja o przedłużeniu unijnych sankcji wobec Rosji ma zapaść w piątek, po europejskim szczycie - poinformował szef Rady Europejskiej Donald Tusk.
W liście do przywódców 28 krajów napisał, że poprosił Luksemburg, kierujący pracami Unii, by dopisał ten punkt do piątkowego spotkania unijnych ambasadorów. To oznacza, że na rozpoczynającym się w czwartek szczycie w Brukseli nie będzie na ten temat dyskusji.
Decyzja o przedłużeniu sankcji do końca lipca powinna być formalnością, bo wcześniej zgodziły się na nią wszystkie kraje. Ostateczne uzgodnienia miały zapaść w ubiegłym tygodniu, ale na prośbę Włoch zostały odłożone. Pojawiła się informacja, że premier Matteo Renzi chce dyskusji na ten temat na szczycie.
Z relacji unijnych dyplomatów wynika, że nie chodziło mu o sankcje, ale o kwestie budowy drugiej magistrali Gazociągu Północnego łączącego Rosję z Niemcami. Włoski premier dołączył do grona przeciwników tego projektu, uważając, że nijak ma on się do nałożonych sankcji gospodarczych.
Sprzeciw ma jeszcze drugie dno. Włochy są bowiem poirytowane, że Gazociąg Południowy, z którym wiązały nadzieję, został swego czasu zablokowany przez Komisję Europejską. Obawiają się, że projekt budowy drugiej magistrali Gazociągu Północnego zostanie potraktowany inaczej. A akurat w tej inwestycji włoskie firmy nie uczestniczą.
Zobacz też: * *Rosja traci na embargu? Nie tutaj - oni chcą na nim zarobić