Pracodawca nie może kierować do uniwersytetów, szkół językowych czy innych ośrodków kształcenia prośby o potwierdzenie prawdziwości dyplomu, który przedstawił kandydat do pracy. Jeśli ma wątpliwości co do ich wiarygodności, może jedynie złożyć zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu fałszerstwa. Jest to jedna z zasad, o których można przeczytać w poradniku dla pracodawców przygotowanym przez Urząd Ochrony Danych Osobowych (UODO).
Mecenas Radosław Nożykowski z kancelarii Baker McKenzie jest zdania, że to cenna inicjatywa, gdyż wyjaśnia pewne kwestie, które są niejasne na gruncie obowiązujących przepisów - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
W powyższym przypadku UODO opiera się na art. 22(1) par. 3 Kodeksu pracy, zgodnie z którym udostępnianie danych osobowych w firmie następuje w drodze oświadczenia pracownika lub kandydata.
Część prawników jest jednak zdania, że interpretacja urzędu jest niepraktyczna i nieuzasadniona. Można sobie wyobrazić, że pracodawcy wezmą sobie do serca poradę i będą zasypywać prokuraturę zawiadomieniami o możliwym fałszerstwie. Pracodawcy nie są przecież specjalistami od podrabianych dokumentów, więc jest obawa, że wykażą się nadgorliwością i będą profilaktycznie składać zawiadomienia.
Autorzy poradnika stoją na stanowisku, że nie można weryfikować dokumentu nawet gdy kandydat wyraził na to zgodę. Prawnicy UODO przestrzegają, że zgoda taka mogła zostać wyrażona w swego rodzaju przymusowej sytuacji – gdyż kandydat obawiał się, że w jej braku jego oferta przestanie być w ogóle brana pod uwagę.
Jednocześnie nie jest naruszeniem przepisów prośba o referencje, skierowana do poprzednich pracodawców.
- To brak konsekwencji. Dyplomów firma nie może weryfikować za zgodą kandydata, ale referencje już tak. Trudno tu nie dostrzec nieracjonalności – mówi dr Magdalena Zwolińska z kancelarii NGL Wiater.
Mecenas Nożykowski zwraca ponadto uwagę, że w przypadku referencji UODO pominął to, że z chwilą ich przedstawienia dochodzi do przetwarzania danych osób, które je wystawiły.
Niekonsekwencję widzi również dr Zwolińska.
- Pojawia się wątpliwość, czy kandydat do pracy może swobodnie nimi dysponować. Nie jest rozstrzygnięte, czy samo wystawienie referencji oznacza zgodę wystawiającego na przetwarzanie jego danych – podsumowuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl