Mimo nowelizacji przepisów dotyczących programu łagodzenia kar w postępowaniach antymonopolowych z 2015 r., do Urzędu wpływa bardzo mało wniosków leniency (o złagodzenie kary).
Według dyrektor Departamentu Ochrony Konkurencji w Urzędzie Agaty Zawłockiej-Turno nowelizacja nie przyniosła więc oczekiwanych rezultatów.
Jak podała, między 2004 a 2014 r. UOKiK otrzymał 61 wniosków leniency. - W 2015 r. wpłynęły dwa takie wnioski, a ten rok nie zapowiada się lepiej - mówiła Zawłocka-Turno podczas wtorkowych warsztatów m.in. na temat leniency.
Leniency to program łagodzenia kar dla przedsiębiorców, którzy dostarczą Urzędowi istotnych informacji dot. porozumienia antykonkurencyjnego, podobny w zamyśle do świadka koronnego. Do polskiego prawa odpowiednie przepisy wprowadzono w 2004 r., a w styczniu 2015 r. je znowelizowano. Nowelizacja wprowadziła m.in. tzw. leniency plus umożliwiające przedsiębiorcy, który złoży wniosek jako drugi lub kolejny, uzyskanie dodatkowego obniżenia kary o 30 proc., jeśli poinformuje Urząd o innej zmowie, której również był uczestnikiem. W tej drugiej sprawie będzie miał status pierwszego wnioskodawcy i uniknie kary finansowej.
Podczas zastanawiano się, dlaczego w niektórych krajach, m.in. w Polsce, program nie odnosi sukcesów, mimo że w innych, np. Niemczech czy Francji stanowi filar postępowań antymonopolowych.
Prezes UOKiK Marek Niechciał podkreślił podczas konferencji, że Urząd pracuje nad poprawą tej sytuacji, robiąc m.in. przegląd narzędzi stosowanych w innych państwach.
- Szukamy najskuteczniejszych sposobów na walkę z kartelami. Nowym rozwiązaniem, nad którym się zastanawiamy, jest wprowadzenie do polskich przepisów (...) procedury pozyskiwania informacji od tzw. sygnalistów lub informatorów. Chodzi o osoby, które wiedzą o istnieniu zmowy, posiadają dowody, ale nie mają motywacji lub odwagi, żeby tę wiedzę ujawnić - mówił. Jak powiedział, chodzi o stworzenie programu ochrony dla informatorów, a jednocześnie systemu zachęt dla nich.
- Wydaje się, że najlepszą formą nagrody dla takich osób jest oczywiście gratyfikacja finansowa. Może ona również pełnić rolę kompensacyjną, ponieważ ujawnienie informacji o nieprawidłowościach często wiąże się z ryzykiem utraty pracy czy tzw. wilczym biletem. Do zastanowienia i ustalenia z Ministerstwem Finansów jest na pewno forma wynagradzania sygnalistów - czy będzie to określony procent od kary, czy może coś w rodzaju miesięcznej pensji - mówił szef UOKiK.
Dodał, że Urząd jest po wstępnej analizie, "jak ta instytucja wygląda i działa w innych krajach, oraz w jaki sposób te rozwiązania mogą być przeniesione do polskiego porządku prawnego".
Uczestnicy warsztatów, m.in. przedstawicielki urzędów antymonopolowych z Francji i Niemiec podkreślały, że kluczowe dla programu leniency są skuteczność i wysoka aktywność urzędów, w tym wszczynanie spraw z własnej inicjatywy. W przeciwnym razie - przekonywała np. Sarah Cannevel z niemieckiego Bundeskartellamt - przedsiębiorcy nie mają motywacji, by sami zgłaszać się do urzędu. Według Agaty Zawłockiej-Turno to jest właśnie bolączką UOKiK.
- Jeśli chodzi o kartele, ewidentnym powodem (małej liczby wniosków leniency - PAP) jest niskie prawdopodobieństwo wykrycia porozumień, chociaż pracujemy nad zwiększeniem liczby "spraw z urzędu" - oceniła Zawłocka-Turno. Jak mówiła, wyniki UOKiK w zwalczaniu karteli i innych porozumień antykonkurencyjnych "nie są najlepsze, a liczba wydawanych decyzji spada".
Jak powiedziała, np. w 2013 r. wydano 20 decyzji, z czego 15 dotyczyło porozumień horyzontalnych (tj. między konkurującymi firmami), w 2014 r. 18 decyzji, w tym 13 odnoszących się do porozumień horyzontalnych. W zeszłym roku było 10 decyzji, z których dziewięć odnosiło się do porozumień horyzontalnych. Podkreśliła, że większość z nich odnosiła się raczej do porozumień regionalonych, o ograniczonym zasięgu.
- Nie jest możliwe zwalczanie (karteli - PAO), jeśli urząd nie dysponuje odpowiednim personelem. Mamy bardzo młody i niedoświadczony zespół, ponieważ nie możemy zaoferować atrakcyjnych pensji, które pozwoliłyby zatrzymać pracowników. Tego braku doświadczenia nie rekompensuje nawet ich doskonałe wykształcenie, entuzjazm ani zaangażowanie, niestety w wypadku karteli to nie wystarczy - mówiła dyrektor.
Jej zdaniem w rozbijaniu karteli "nie pomagają też wyroki sądów, które systematycznie zmniejszają wysokość nakładanych przez nas kar", co zmniejsza skłonność przedsiębiorców do współpracy z Urzędem. Kolejna - jak mówiła - przeszkoda łączy się z tym, że wnioskodawcy nie są wyłączeni z odpowiedzialności karnej w sprawach związanych z ustawianiem przetargów. - Próbowaliśmy to zmienić w nowelizacji z 2015 r. i wprowadzić ochronę dla wnioskodawców w takich sprawach, ale nam się nie udało - dodała.