Enea i Energa będą mogły zbudować Elektrownię Ostrołęka C. Transakcja nie doprowadzi do ograniczenia konkurencji - poinformował UOKiK.
Chodzi o budowę nowego bloku ok. 1000 MW w elektrowni Ostrołęka.
Urząd zauważył, że uczestnicy koncentracji prowadzą działalność m.in. w zakresie wytwarzania i wprowadzania do obrotu energii elektrycznej. Jednak - jak napisano w komunikacie - przeprowadzone postępowanie wykazało, że koncentracja nie doprowadzi do ograniczenia konkurencji w sektorze energetycznym oraz nie będzie miała negatywnych skutków dla konsumentów. Urząd podkreślił też, że elektrownia będzie pełniła rolę siłowni systemowej w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym (KSE).
Zgodnie z przepisami transakcja podlega zgłoszeniu do urzędu antymonopolowego, jeżeli biorą w niej udział przedsiębiorcy, których łączny obrót w roku poprzedzającym przekroczył 1 mld euro na świecie lub 50 mln euro w Polsce czytamy na stronach UOKiK.
"Decyzje wyrażające zgodę na dokonanie koncentracji wygasają, jeżeli transakcja nie zostanie dokonana w terminie 2 lat od ich wydania" - podano.
W sprawie zbudowania elektrowni Ostrołęka C spółki Energa i Enea 8 grudnia 2016 r. zawarły umowę inwestycyjną.
Pod koniec grudnia ub. roku ogłosiły przetarg na wyłonienie generalnego wykonawcy. Firmy zainteresowane inwestycją mają czas na złożenie ofert do 20 lutego.
Nowy blok elektrowni o mocy ok. 1000 MW ma być jednym z najnowocześniejszych w Europie i ma spełniać najwyższe standardy środowiskowe. Energa podkreśla, że projekt Ostrołęki C wpisuje się w rządowe plany związane z bezpieczeństwem energetycznym kraju. Więcej czytaj tutaj.
Energa i Enea szacują, że budowa nowego bloku energetycznego mogłaby się rozpocząć już w 2018 roku i zakończyć w 2023 roku. Sama Elektrownia Ostrołęka C miałaby zacząć działać w 2024 roku. Koszt jej budowy szacowany jest na 6 mld zł.
W ocenia szefa resortu energii Krzysztofa Tchórzewskiego energię z Ostrołęki - w perspektywie - będą mogły kupować państwa sąsiednie tj. Litwa, Łotwa, Estonia, Słowacja i Czechy.