Potrzebna jest ustawa, która pozwoli samorządom decydować, jak duże sklepy będą otwierane w gminach - apeluje Prawo i Sprawiedliwość.
Do plajt małych sklepików, których w ciągu ostatnich pięciu lat ubyło o jedną trzecią, przyczyniają się duże markety - pisze _ Gazeta Wyborcza _.
Sklepikarze opowiadają dziennikowi, że nagle zakupy w mniejszych sklepach przestaje robić co czwarty klient, później co trzeci, a po trzech, czterech miesiącach trzeba zamknąć sklep, który dla właścicieli - zazwyczaj rodziny - jest jedynym źródłem utrzymania.
Właściciele małych sklepów szukają więc pomocy u polityków. Narzekają, że gminy bez zastanowienia wydają pozwolenia na budowę supermarketów. Nie myślą, jak to wpłynie na lokalny handel. W sukurs zamierza przyjść im PiS, który chce kwestię budowy sklepów wielkopowierzchniowych regulować ustawą.
Dyskonty to dziś _ największy drapieżnik wśród handlowców _ - twierdzi gazeta. Jeden z nich, w 2009 roku sprzedał towary za 16 mld zł - o jedną trzecią więcej niż rok wcześniej.