W czasach jednocyfrowego bezrobocia urzędy pracy powinny działać inaczej niż wtedy, gdy bez pracy pozostawał co piąty dorosły obywatel. Potrzeby rynku pracy się zmieniają, prywatne agencje pośrednictwa z powodzeniem rekrutują bezrobotnych na właściwie dowolne stanowiska, a czas w urzędach pracy zatrzymał się co najmniej dekadę temu. Bezrobotni przychodzą do nich nie po to, by znaleźć pracę, ale by zostać objętymi ubezpieczeniem zdrowotnym. Także pracodawcy od lat wybierają korzystanie z usług agencji zatrudnienia, które działają sprawniej niż urzędy i choć za swoje usługi pobierają opłaty, to dają gwarancję prawidłowego wyselekcjonowania kandydatów do pracy.
Czytaj też: * *Polska w czołówce europejskich państw z najniższym bezrobociem. Są jednak znaki ostrzegawcze
Problem niewydolnych urzędów pracy, choć zdiagnozowany od lat, wciąż pozostaje nierozwiązany. Ustawa o promocji zatrudnienia obowiązuje od 2004 r. i pomimo tego, że była wielokrotnie nowelizowana, nadal nie odpowiada potrzebom rynku pracy. Ministerstwo rodziny, pracy i polityki społecznej ma już dość wprowadzania do niej kolejnych zmian i przed kilkunastoma miesiącami rozpoczęło prace nad zupełnie nowym dokumentem. Projekt jest już dostępny na stronach Rządowego Centrum Legislacji.
Urzędy pracy po nowemu
Największe zmiany czekają urzędy pracy – tak by stały się bardziej elastyczne, gdy chodzi o pomoc bezrobotnym, a przy tym szybciej reagowały na zmiany na rynku pracy.
Zobacz też: * *Zmiany w urzędach pracy. Ministerstwo pracuje nad reformą
- Niezbędne jest wprowadzenie zmian w działaniach urzędów pracy dostosowujących je do zmiennej sytuacji na rynku pracy, przede wszystkim w zakresie optymalizacji stosowanych form pomocy, poprawy sytuacji osób ze środków Funduszu Pracy na podejmowanie działalności gospodarczej i umożliwienie Polakom powracającym z zagranicy skorzystanie z pożyczki na rozpoczęcie działalności gospodarczej bez konieczności rejestracji w urzędzie pracy – przekonują autorzy projektu w uzasadnieniu.
Czytaj też: * *Pośredniaki na cenzurowanym. Urzędnicy znaleźli prosty sposób na "obniżenie" bezrobocia
Jak rozumieć "optymalizację form pomocy"? Dziś w urzędach zarejestrowane są przede wszystkim osoby mające największe trudności ze znalezieniem pracy, czyli długotrwale bezrobotni. Co drugi zarejestrowany to osoba, która bez pracy pozostaje od lat, co trzeci nie posiada kwalifikacji zawodowych, a co piąty – doświadczenia zawodowego. Bezrobotni mieszkają często na terenach słabo uprzemysłowionych, które od lat są enklawami bezrobocia.
Ustawa zakłada, że to właśnie na nich w pierwszej kolejności powinni skupić się urzędnicy. Osoby bez kwalifikacji zawodowych będą miały pierwszeństwo w dostępie do szkoleń.
Koniec kontrowersyjnego profilowania
Resort pracy ma nadzieję, że wdrożenie projektu sprawi, że dostępność pomocy świadczonej przez urzędy pracy się znacząco poszerzy. Może to być osiągnięte m.in. poprzez rezygnację ze wskazania osób, których dotyczy dana forma pomocy (czyli rezygnacji ze wskazania grup docelowych), zmniejszenie liczby form pomocy, rezygnację z obowiązkowego opracowywania tzw. indywidualnych planów działania dla bezrobotnych.
Wreszcie – koniec profilowania bezrobotnych, które polega na przypisaniu ich do jednej z trzech grup. W zależności od tego, czy zostaną uznani za "gotowych do pracy", "zbliżonych do rynku pracy" czy "oddalonych od rynku pracy", mogą dziś liczyć na określoną pomoc. Jeśli na podstawie przeprowadzonego wywiadu urzędnik dojdzie do wniosku, że kandydat żadnej pracy nie potrzebuje (bo albo sam sobie poradzi, albo i tak nie ma szans na znalezieniu mu zatrudnienia), na żadne wsparcie nie może liczyć.
Profilowanie jest krytykowane jako dyskryminujące wobec bezrobotnych i ograniczające ich szanse na uzyskanie wsparcia, a ze względu na sposób formułowania pytań – jako nieprzejrzyste.
Ministerstwo chce też, aby oferty pracy były widoczne dla wszystkich zainteresowanych poprzez zamieszczenie ich w Scentralizowanym Systemie Dostępu do Informacji Publicznej.
Nie ma kandydatów w bazie? Należy się bon ofertowy
Projekt zawiera też rozwiązanie dla mikro- i małych przedsiębiorstw, które nie mogą znaleźć pracowników do obsadzenia wakatów. Gdy powiatowy urząd pracy nie będzie miał w rejestrze bezrobotnych, którzy mogliby podjąć zatrudnienie, udzieli firmie "bonu ofertowego", który zrefunduje część kosztów rekrutacji zrealizowanej przez agencję zatrudnienia. Ma on więc ułatwić pracodawcom szukanie pracowników poza urzędowymi rejestrami.
Emigranci, wracajcie do domu
W interesie Polski jest, by możliwie wielu emigrantów zdecydowało się wrócić do kraju. Aby zachęcić tych najbardziej przedsiębiorczych, którzy prowadzą działalność poza granicami Polski, projekt przewiduje umożliwienie im skorzystania z pożyczki na podjęcie działalności gospodarczej bez konieczności rejestracji w urzędach pracy.
- Brak konieczności rejestracji w urzędach pracy umożliwi uniknięcie dodatkowych wydatków ze środków Funduszu Pracy przeznaczonych na wypłatę zasiłków, kosztów administracyjnych związanych z rejestracją w urzędach pracy. Dotyczy to przede wszystkim osób zdecydowanych na prowadzenie działalności gospodarczej na terytorium Polski, w szczególności osób, które prowadziły działalność gospodarczą za granicą – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Wyższe zasiłki – ale nie dla każdego
Projekt przewiduje też podwyższenie kwoty zasiłku dla bezrobotnych – ale tylko tych, którzy posiadają co najmniej 30-letni okres uprawniający do niego. Bezrobotni spełniający ten warunek mogliby liczyć na podwyższenie do 130 proc. wysokości zasiłku podstawowego.
Co ważne, wiek bezrobotnego będzie bez znaczenia dla przyznania wyższego zasiłku – jedynym kryterium jest przepracowanie określonej liczby lat.
Poza tym projekt nie przewiduje istotnych zmian w temacie zasiłków. Nie zmienią się warunki niezbędne do uzyskania prawa do zasiłku dla bezrobotnych, bez zmian pozostaną także okresy jego pobierania (podstawowy nadal wynosi 180 dni, wydłużony - 365 dni).
Historia OHP dobiega końca
Całkiem prawdopodobne, że do historii przejdą Ochotnicze Hufce Pracy, które istnieją nieprzerwanie od 1958 r., a nawiązują do przedwojennej organizacji, która za cel stawiała sobie zapewnienie młodzieży możliwości jednoczesnego zdobywania wiedzy i doświadczenia zawodowego. Cel ich działania nie zmienił się przez dekady i choć sam w sobie jest godny pochwały, to metody aktywizacji młodzieży nie przynoszą pożądanych skutków. Pisaliśmy niedawno w money.pl o tym, że Najwyższa Izba Kontroli wzięła je pod lupę i doszła do bardzo krytycznych wniosków. Zaledwie co drugi wychowanek pracował, ponad połowa była zarejestrowana jako bezrobotni, a ponad 15 proc. korzystało z pomocy socjalnej.
OHP zostaną przekształcone w PCAM, czyli Państwowe Centrum Aktywizacji Młodzieży. Będzie aktywizowało młodych ludzi w wieku 14-29 lat, czyli obejmie więcej beneficjentów niż Hufce.
Projekt ustawy trafił w piątek do uzgodnień społecznych. Potrwają one do 16 lipca. Prace w Sejmie zaczną się najprawdopodobniej jesienią. Ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2019 roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl