I błyskawicznie je podjął.
Aktualizacja: 19:58
Władze lotniska w Kairze poinformowały, że siedmiu migrantom zmierzającym do USA - sześciu z Iraku i jednemu z Jemenu, uniemożliwiono wejście na pokład samolotu linii EgyptAir, który miał lądować na nowojorskim lotnisku JFK. Wcześniej władze kairskiego lotniska kontaktowały się w tej sprawie z partnerami w Nowym Jorku.
Jak przekazano, były to pierwsze takie działania od podpisania przez Trumpa dekretu zamykającego na trzy miesiące granice dla obywateli siedmiu krajów, zamieszkanych w większości przez muzułmanów - Iraku, Syrii, Iranu, Sudanu, Libii, Somalii i Jemenu.
Pasażerów, którzy przybyli tranzytem na lotnisko w Kairze, zatrzymano i przekierowano na loty powrotne do ich krajów.
Także holenderskie linie KLM poinformowały, że odmówiły lotu do Stanów Zjednoczonych siedmiu pasażerom z krajów objętych tymczasowym zakazem wprowadzonym przez administrację Trumpa.
Rzeczniczka KLM Manel Vrijenhoek odmówiła sprecyzowania, z jakich krajów pochodzili pasażerowie, których dotknął zakaz. - W sumie mieliśmy siedmiu pasażerów, których musieliśmy poinformować, że nie ma sensu zabierać ich do USA - powiedziała. I dodała, że "nadal nie ma jasności co do tego, kogo dotyczy zakaz".
Z kolei linie Qatar Airways zarekomendowały na swojej stronie internetowej pasażerom udającym się do Stanów Zjednoczonych, by posiadali albo zieloną kartę, uprawniającą do stałego pobytu w USA, albo wizę dyplomatyczną; wymieniono wizy zagranicznych rządów, ONZ, organizacji międzynarodowych oraz NATO.
Tymczasem agencja Reutera powołała się na e-mail od rzeczniczki amerykańskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Narodowego, według której tymczasowy zakaz obejmuje również posiadaczy zielonych kart.
Iran zapowiedział odwet i tak zrobił
Iran nazwał w sobotę zakaz "otwartym afrontem wobec muzułmańskiego świata i Iranu" i zapowiedział kroki odwetowe. Oświadczenie MSZ, przekazane przez media, głosi, że Iran "podejmie adekwatne konsularne, prawne i polityczne kroki" po wprowadzeniu zakazu.
Wkrótce po tym, Iran oświadczył, że zakaże obywatelom USA wjazdu do swojego. "Szanując naród amerykański i rozróżniając między nimi a wrogą polityką amerykańskiego rządu, Iran zastosuje zasadę wzajemności, dopóki obraźliwe amerykańskie restrykcje przeciwko Irańczykom nie zostaną zniesione" - głosi komunikat irańskiego MSZ.
"Ograniczenia, dotyczące podróży muzułmanów do Ameryki, są otwartą zniewagą wobec świata muzułmańskiego oraz Irańczyków w szczególności, i okażą się wspaniałym prezentem dla ekstremistów" - podano w oświadczeniu, którego treść przekazały media.
Wcześniej w sobotę irański prezydent Hasan Rowhani oświadczył, że nie czas na budowanie murów między narodami i skrytykował kroki zmierzające do anulowania światowych porozumień handlowych. Nie wymienił jednak z nazwiska amerykańskiego prezydenta.
Media zwracają uwagę, że amerykański zakaz praktycznie uniemożliwi krewnym Amerykanom irańskiego pochodzenia w USA, których liczbę szacuje się na około miliona, przyjazd do Stanów Zjednoczonych.
Dekret podpisany w piątek przez Trumpa zawiesza do odwołania przyjmowanie uchodźców z Syrii, a uchodźców z innych krajów - na 120 dni. W tym czasie władze USA mają sprawdzić, z których krajów uchodźcy stanowią najmniejsze ryzyko.
Dekret przewiduje także wstrzymanie przez 90 dni wydawania amerykańskich wiz obywatelom krajów muzułmańskich mających problemy z terroryzmem.
Zakazem objęto obywateli Iraku, Syrii, Iranu, Sudanu, Libii, Somalii i Jemenu.