[aktualizacja 21:56]
Chodzi o ustawę zaproponowaną przez ministerstwo spraw wewnętrznych, którym kieruje Mariusz Błaszczak. Uchwalenie jej przez Parlament i podpisanie przez prezydenta zajęło mniej niż miesiąc.W założeniu ustawa ma wyrównywać historyczną niesprawiedliwość - żeby funkcjonariusze aparatu opresji nie popierali większych emerytur niż ci, których prześladowali.
Jednakjak zwraca uwagę "Gazeta Wyborcza", ostateczne przepisy ustawy, którą podpisał pod koniec grudnia prezydent, są znacznie bardziej restrykcyjne niż te pierwotnie proponowane przez rząd. Do Sejmu trafił projekt zmniejszający tzw. współczynnik podstawy wymiaru emerytury funkcjonariuszy z 0,7 do 0,5 proc. za każdy rok służby w czasach PRL. Ale Sejm w wersji uchwalonej przez Sejm i podpisanej przez prezydenta współczynnik ten wynosi 0 proc.
Przejrzeliśmy druki sejmowe. Rzeczywiście, w projekcie widnieje współczynnik 0,5 proc.
Natomiast w wersji ostatecznej widnieje 0 proc.
Liczba zmieniła się na etapie prac nad projektem w komisjach sejmowych. Według rozmówców gazety wielu policjantów jeszcze nie zdaje sobie sprawy z tego, jak spadną ich emerytury. Gazeta informuje również, że funkcjonariusze nie będą już mogli, podwyższyć emerytury o 15 proc., jeśli np. policjant został inwalidą w związku ze służbą. Nie będzie też można podnieść emerytury o 2 proc., 1 proc. lub 0,5 proc. za każdy rok służby w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze.
Według szacunków MSWiA obniżonych zostanie ponad 18 tys. emerytur policyjnych, ponad 4 tys. policyjnych rent inwalidzkich i ponad 9 tys. rent rodzinnych. Informacje o przebiegu służby funkcjonariuszy będzie sprawdzać IPN. Od decyzji obniżającej świadczenia będzie można się odwołać do sądu.
Ustawa dezubekizacyjna przewiduje obniżenie emerytur byłym funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa, a nie Milicji Obywatelskiej - zapewnił w czwartek szef MSWiA Mariusz Błaszczak.
Minister był w czwartek pytany w TVP 1 i TVP Info, czy to prawda, że policjanci, którzy przepracowali choć jeden dzień w Milicji Obywatelskiej, będą dostawali emeryturę minimalną, która obecnie wynosi 1 tys. zł. - Policjanci, którzy wcześniej byli milicjantami, nie są objęci tą ustawą. Tą ustawą objęci są funkcjonariusze SB, a więc organizacji o charakterze zbrodniczym. Organizacji, która służyła dyktatorom - odpowiedział szef MSWiA.
Zdaniem Błaszczaka ludzie, którzy wstępowali do Służby Bezpieczeństwa, mieli świadomość, jaka to formacja. Podkreślił przy tym, że funkcjonariusze SB w 1984 r. zamordowali bł. ks. Jerzego Popiełuszkę.
- To są nienależne przywileje, które posiadają ci ludzie. Oni byli uprzywilejowani za czasów PRL, oni byli uprzywilejowani za czasów III RP - powiedział Błaszczak o funkcjonariuszach SB.
Minister zwrócił uwagę, że uchwalona w grudniu 2016 r. ustawa dezubekizacyjna przewiduje, że najwyższa emerytura byłych funkcjonariuszy SB nie może być wyższa niż przeciętna emerytura z ZUS, czyli ok. 2 tys. zł, którą pobierają - jak powiedział minister - miliony ludzi w Polsce, podczas gdy dawni esbecy mieli dużo wyższe emerytury. - To żadna kara. To jest sprawiedliwość społeczna. To jest tylko oddanie sprawiedliwości społecznej wobec tych, którzy działali na rzecz totalitarnego państwa, którzy funkcjonowali w organizacji o charakterze zbrodniczym - powiedział szef MSWiA.