- De facto to odejście od wieku emerytalnego na rzecz stażu pracy, to jest propozycja, która zwiększa wolność w systemie emerytalnym - powiedział lider PSL, który w niedzielę uczestniczył w Zaduszkach Witosowych w Wierzchosławicach.
Kosiniak-Kamysz nawiązując do niedawnych wyborów parlamentarnych, w których PSL zdobyło 16 mandatów poselskich i jeden senatorski, mówił, że ,,idą trudne czasy na zewnątrz stronnictwa i trzeba być gotowym na różne scenariusze". Jego zdaniem, dla partii czas bycia w opozycji, to "czas zwierania szeregów, odnawiania więzi oraz dawania dobrych i ciekawych propozycji programowych i pracy u podstaw". Ja tego czasu nie zmarnuję - zadeklarował.
W podtarnowskich Wierzchosławicach odbyły się w niedzielę Zaduszki Witosowe - doroczne spotkanie ludowców przy grobie wybitnego działacza chłopskiego i premiera II Rzeczypospolitej - Wincentego Witosa. W tym roku przypada 70. rocznica śmierci Wincentego Witosa i 30. rocznica śmierci jego współpracownika Stanisława Mierzwy. Uroczystości poprzedziła msza św., a po spotkaniu na cmentarzu odbyło się spotkanie w Centrum Kultury Wsi Polskiej w Wierzchosławicach.
W ocenie Władysława Kosiniaka-Kamysza, który w sobotę został wybrany na nowego szefa PSL, Zaduszki Witosowe to jedno z najważniejszych wydarzeń w roku dla ludowców, oddanie czci i hołdu przywódcom i wszystkim tym, którzy przez lata tworzyli ruch ludowy. - W Wierzchosławicach trwa ładowanie akumulatorów, bo trzeba z nowym impetem ruszyć do przodu. Po wyborach zakończyliśmy pewien etap podsumowań, dokonała się zmiana. Idzie młode pokolenie do pełnych sterów władzy w PSL i to zobowiązuje. Dbanie o tradycję i historię jest bardzo ważne, ale trzeba nadać nowego impulsu - powiedział dziennikarzom Kosiniak-Kamysz.
Według niego zmiana przywództwa w PSL, to wysłuchanie głosu wyborców. - To jest zmiana pokoleniowa (...). Pokolenie Waldemara Pawlaka, Jarosława Kalinowskiego i Janusza Piechocińskiego dobrze przysłużyło się w Polsce, ale przyszedł czas, by to młode pokolenie z taką dobrą energią przeszło do ofensywy - zaznaczył.
Pytany o koalicję PO-PSL w sejmikach wojewódzkich odpowiedział, że nic się nie zmieniło od ubiegłotygodniowej deklaracji PSL w sprawie podtrzymania tej współpracy. - Ta deklaracja musi być dwukierunkowa, to nie jest tak, że tylko my mamy pełno dobrej woli i chęć utrzymania koalicji, bo niestety są w niektórych województwach inicjatywy części radnych PO do zburzenia tego ładu - zastrzegł szef PSL.
Kosiniak-Kamysz pytany przez PAP o możliwość skrócenia przez PiS kadencji samorządów i rozpisania w przyszłym roku przedterminowych wyborów ocenił, że byłby to ,,zamach na ład demokratyczny w Polsce". - Sądy orzekły zgodność tych wyborów, tam, gdzie były błędy zostały naprawione (..). Jeżeli ktoś dzisiaj myśli o zburzeniu spójności i stabilności funkcjonowania państwa polskiego, to chce iść na przyspieszone wybory - powiedział.
Szef PSL zastrzegł, że jego partia nie obawia się takich wyborów, bo w samorządzie zawsze dostaje bardzo dobre wyniki, ale obawia się o wykorzystanie środków z unii europejskich, o dzielenie ludzi w związku z planami utworzenia nowych województw. - To jest zaburzenie ładu demokratycznego, PSL stanie na czele ruchu demokratycznego, który będzie bronił wartości demokratycznych w Polsce - podkreślił.
W uroczystości Zaduszek Witosowych, oprócz nowego szefa PSL, uuczestniczył także jego poprzednik, wicepremier Janusz Piechociński, a także przedstawiciele ugrupowania z całego kraju.
Zaduszki są organizowane w Wierzchosławicach - rodzinnej wsi przywódcy ruchu ludowego i trzykrotnego premiera II Rzeczypospolitej - od początku lat 60. ub. wieku. Początkowo spotkania odbywały się w wąskim gronie. Z roku na rok rozszerzało się ono o kolejne poczty sztandarowe i delegacje organizacji ludowych z Małopolski, a z czasem z dalszych regionów kraju.
Witos urodził się w 1874 r. w Wierzchosławicach koło Tarnowa. Był politykiem - jednym z przywódców Centrolewu, działaczem ruchu ludowego, trzykrotnym premierem. W Stronnictwie Ludowym działał od 1895 r. Po aresztowaniu przez władze sanacyjne, osadzony był w twierdzy brzeskiej. W czasie II wojny światowej był internowany przez Niemców, odrzucił propozycję utworzenia rządu kolaboracyjnego. W 1945 r. został prezesem nowo powołanego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zmarł 31 października 1945 r. w Krakowie.