Sami mają kredyty we frankach, a będą oceniać projekty ustaw, które mają poprawić sytuację finansową frankowiczów. Jak pisze dziennik.pl, troje z dziewięciu członków nowej podkomisji sejmowej ma kredyty we frankach, w tym jej przewodniczący Jacek Sasin z PiS. Pytań o konflikt interesów unikają.
Kredyt frankowy ma także poseł Nowoczesnej Michał Jaros, a koleżanka klubowa przewodniczącego podkomisji - Ewa Szymańska - ma nawet dwa. Dziennikarzom serwisu dziennik.pl nie udało się uzyskać odpowiedzi na pytanie, czy zasiadanie w komisji nie będzie dla nich działaniem we własnym interesie.
Podkomisja nadzwyczajna została powołana w środę Sejmową Komisję Finansów Publicznych. Zadaniem jej członków będzie zaopiniowanie trzech projektów ustaw frankowych, które trafiły do Sejmu. Chodzi o projekt zgłoszony przez prezydenta Andrzeja Dudę, a także projekty posłów PO i Kukiz'15.
Mający zdecydowanie najwięcej szans na uchwalenie prezydencki projekt zakłada przede wszystkim zwrócenie przez banki kredytobiorcom różnicy pomiędzy dopuszczalnym a pobranym spreadem. Przepisy będą obejmować okres do 2011 roku, czyli wejścia w życie ustawy antyspreadowej. Po pierwotnej propozycji przewalutowania kredytów "po kursie sprawiedliwym" w prezydenckim projekcie nie ma śladu, co budzi protesty organizacji frankowiczów.
Jacek Sasin poinformował wcześniej, że podkomisja rozpocznie prace na najbliższym posiedzeniu Sejmu, a działalność ma zakończyć jeszcze przed wakacjami.