Prezydencki projekt tzw. ustawy spreadowej oznacza ogromną ulgę dla osób, które zaciągnęły kredyty odnoszone do walut obcych - ocenił dyrektor prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski. Jak dodał, projekt obciąży banki kwotą kilku miliardów złotych.
Sejm w czwartek zajmie się prezydenckim projektem ustawy o zasadach zwrotu niektórych należności wynikających z umów kredytu i pożyczki, tzw. ustawą spreadową. Projekt przewiduje, że banki będą musiały zwrócić swoim klientom różnicę między dopuszczalnym spreadem a tym, który w rzeczywistości pobrały. Projekt ustawy Kancelaria Prezydenta złożyła do Sejmu w sierpniu. Kancelaria szacowała wówczas, że koszty tej operacji dla banków wyniosą 3,6-4 mld zł.
- Jeżeli projekt (ustawy spreadowej) zostanie wprowadzony w życie, to będzie oznaczał ogromną ulgę dla osób, które zaciągnęły kredyty odnoszone do walut obcych. Ważne jest, żeby osoby, które zaciągnęły kredyty w złotych, nie czuły się poszkodowane, ważne jest, żeby przynieść realną ulgę osobom, które zaciągnęły kredyty odnoszone do franków szwajcarskich, ważne jest, żeby zachować stabilność systemu finansowego - powiedział Magierowski w czwartek w radiowej Trójce.
Pytany o zarzuty, że projekt prezydencki sprzyja tzw. banksterom, Magierowski powiedział: - Wyliczenia Kancelarii (Prezydenta) i Komisji Nadzoru Finansowego wskazują, że to będzie ustawa, która obciąży banki kwotą kilku miliardów złotych. Proszę powiedzieć, na jakiej podstawie formułowane są zarzuty, że prezydent sprzyja tzw. banksterom. Ja tego nie rozumiem.
Jak dodał, prezydent proponuje projekt ustawy, który w różnych wariantach przewiduje zwrot tzw. spreadów. Według niego, kredytobiorcy będą mogli liczyć na zwrot kilkunastu, czasami nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Magierowski zadeklarował też, że przedstawiciele Kancelarii Prezydenta będą współuczestniczyć w pracach nad projektem w Sejmie. Przyznał, że zmiany w projekcie są możliwe.
Prezydencki projekt ma obejmować umowy kredytu zawarte od 1 lipca 2000 roku do wejścia w życie "ustawy antyspreadowej" (26 sierpnia 2011 roku). Dotyczyć ma konsumentów, a także tych osób prowadzących działalność gospodarczą, które nie dokonywały odpisów podatkowych w związku z kredytami.
Propozycja zakłada wprowadzenie limitu kwotowego w wysokości 350 tys. zł, który jest wysokością kapitału kredytu, w stosunku, do której konsument jest uprawniony do żądania pomniejszenia kapitału lub zwrotu nadpłaty. Klient będzie mógł w terminie 6 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy wnioskować o zwrot spreadów. Uprawnionym do złożenia wniosku będą również klienci, których umowa kredytowa już wygasła.
NBP w swojej opinii do projektu szacował, że koszty wdrożenia ustawy mogą być nawet ponad dwa razy wyższe niż zakładane 3,6-4 mld zł. Z kolei Komisja Nadzoru Finansowego szacuje, że łączne koszty dla banków, wynikające z wprowadzenia w życie projektu wyniosłyby 9,3 mld zł.