Liczne uwagi zostały przez ministerstwa skierowane do nowelizacji ustawy hazardowej przygotowanej przez rząd - przyznał w #dziejesienazywo wiceminister finansów Wiesław Janczyk. Ustawa w czwartek po raz drugi pojawić ma się na Komitecie Stałym Rady Ministrów.
Według Janczyka, kluczowych zmian w projekcie nie będzie. Wiceminister przypomniał, że reforma praktycznie nie dotknie kasyn. Zniknąć mają natomiast nielegalne automaty, a monopol na ich obsługę dostanie najprawdopodobniej Totalizator Sportowy. Ta sama firma zajmie się organizowanie gier karcianych w sieci. Będzie tam mogła także sprzedawać losy Lotto. Ministerstwo Finansów chce też zlikwidować szarą strefę w e-zakładach bukmacherskich.
- Skoro ta branża dysponuje tak wielkimi przychodami, te udokumentowane to kilkanaście miliardów złotych, to wiele osób korzystających z tej branży jest uzależnionych - mówił Wiesław Janczyk.
Jak wyjaśnił MF oprócz 2,5 mld zł z podatku od gier, zamierza także chronić przed uzależnieniem. Stąd monopol państwa na tzw. jednorękich bandytów.
- Chcemy wprowadzić regulaminy, które pozwolą graczom kontrolować ich zaangażowanie: wielkość wygranych, wielkość wpłat. To wszystko będzie gracz miał wyświetlone na monitorze w momencie, gdy będzie wrzucał kolejne pieniądze do automatu - mówił Janczyk.
Pytany, czy państwo dzięki takiej cyfryzacji hazardu i obowiązku identyfikacji przed rozpoczęciem gry będzie mogło zabrać dostęp swoim obywatelom, stwierdził, że tego ustawa nie zakłada.
- Często gracze nie mają wiedzy, czy te gry są urządzane legalnie. Chcemy to uporządkować - mówił.
Jak dodał, MF planuje, że na każdy tysiąc mieszkańców przypadać ma jeden automat do gry. Z wyliczeń Janczyka wynika, że w każdym powiecie powinny więc być ok. dwa takie miejsca, gdzie będzie można zagrać w jednorękiego bandytę.
Janczyk ostrzegł też graczy, którzy bawią się hazardem u nielegalnych firm. Według niego tylko w zeszłym roku z tego powodu problemy miało ok. 3,5 tys. osób.