Ustawa o kredycie hipoteczny ma ucywilizować rynek. Bo problem miała cała Europa. Przez lata kredyty hipoteczne były udzielane nieodpowiedzialnie, reklamy wprowadzały klienta w błąd, a konsumenci otrzymywali informacje nie tylko niepełne, ale również zbyt skomplikowane, żeby wiedzieć, pod czym się podpisują.
Ale koniec z tym. Już w 2014 roku Parlament i Komisja Europejska wydały dyrektywę, w której nakazały lepiej zabezpieczyć kredytobiorców. Ministerstwo Finansów przygotowało ustawę wdrażającą te przepisy. Właśnie od soboty ustawa wchodzi w życie.
Zobaczmy, co dokładnie się zmieni:
Zakaz sprzedaży wiązanej
Ministerstwo rozprawiło się z tzw. sprzedażą wiązaną. Projekt ustawy zabrania bowiem sprzedaży kredytu hipotecznego tylko wraz z innym produktem finansowym, np. kartą kredytowa lub lokatą. Wyjątkiem jest sprzedaż rachunku płatniczego lub rachunku oszczędnościowego, ale tylko jeśli są bezpłatne i służą jedynie do obsługi kredytu.
Warto jednak dodać, że ustawa nadal zezwala na cross-selling. To oznacza, że bank może przestawić klientowi dwie oferty – jedna to pakiet kredyt plus dodatkowy produkt, a druga to sam kredyt. Klient musi mieć jednak możliwość samodzielnego wyboru.
Kredyt w 21 dni
Od teraz bank będzie miał 21 dni na wydanie decyzji kredytowej. Ważniejsze jednak jest to, że jeśli decyzja będzie negatywna, bank musi wyjaśnić, dlaczego.
Jeśli zaś klient otrzyma decyzję pozytywną, podpisze umowę, ale z jakiegoś powodu zmieni zdanie, będzie miał 14 dni na odstąpienie od zawartej umowy bez żadnych konsekwencji.
Spłata kredytu przed terminem
Bank będzie mógł pobierać prowizję za wcześniejszą spłatę kredytu jedynie przez trzy lata. W dodatku nie będzie ona mogła być wyższa niż roczna suma odsetek, którą klient by zapłacił od spłacanej kwoty, nie więcej niż 3 proc.
Wakacje kredytowe
Nowa ustawa ma też ułatwić kredytobiorcom, którzy znaleźli się w kłopotach, restrukturyzację zadłużenia. Udzielający kredytu, zanim podejmie działania egzekucyjne będzie musiał przedstawić kredytobiorcy propozycję restrukturyzacji jego długu, w tym możliwość czasowego zawieszenia spłaty kredytu, czy wydłużenie okresu kredytowania.
Jeśli to nic nie da, klient będzie miał pół roku na to, żeby samodzielnie sprzedać mieszkanie i spłacić kredyt zanim przyjdzie komornik.
Koniec manipulacji w reklamach
Informacje reklamowe i marketingowe mają być rzetelne, jasne i precyzyjne oraz nie mogą wprowadzać konsumenta w błąd, a więc nie mogą być dwuznaczne, co do dostępności lub kosztu kredytu hipotecznego. Muszą zawierać informacje, czy stopa oprocentowania jest stała czy zmienna. Jeśli stopa jest zmienna, kredytodawca musi jasno poinformować o ryzyku zmiany stopy procentowej.
Dodatkowo rzeczywista roczna stopa oprocentowania (RRSO) powinna być w materiałach reklamowych co najmniej tak samo widoczna jak informacje na temat stopy oprocentowania.
Wszelkie informacje na temat parametrów reklamowanego kredytu muszą być prezentowane na podstawie reprezentatywnego przykładu. Co to znaczy? Przykład ten ma zawierać warunki umowy, na który kredytodawca spodziewa się zawrzeć co najmniej 2/3 umów. Powinien przy tym uwzględnić średni okres kredytowania, całkowitą kwotę kredytu i częstotliwość występowania takich umów na rynku.
Pośrednik musi się przyznać, ile zarabia
Pośrednik kredytowy będzie musiał ujawnić wysokość prowizji, jaką otrzyma od banku oraz sposób, w jaki jest ona obliczana.
Doradca będzie musiał również poinformować nas, czy jest pośrednikiem niezależnym, czy związanym z jakimś bankiem.
Zobacz również: * *Ustawa o kredycie hipotecznym. "Na rynku pojawią się patologie"
Zakaz udzielania kredytów walutowych
Kredyty będą mogły być udzielane wyłącznie w walucie, w której zarabia klient, a przynajmniej osiąga w niej większość dochodów, bądź ma w niej większość swoich aktywów.
W praktyce nie jest to wielka zmiana, bowiem już wcześniej taką rekomendację wydała Komisja Nadzoru Finansowego. Co prawda rekomendacje KNF nie są aktami prawa powszechnie obowiązującego, jednak banki dostosowały się do Rekomendacji S, która te ograniczenia wprowadziła od 1 lipca 2015 r. i niemal zaprzestały już udzielania kredytów walutowych.
Dodajmy, że nowe przepisy dotyczą jedynie tych kredytów, które zostaną zaciągnięte dopiero od 22 lipca 2017 r.
Będzie bezpieczniej, ale uwaga na ryzyko stóp
Ale prezes UOKiK Marek Niechciał, w piątek przestrzegł również przed pewnym ryzykiem – przed niskimi stopami procentowymi, z którymi mamy do czynienia obecnie. Dziś podstawowa stopa procentowa wynosi 1,5 proc. i jest od miesięcy na rekordowo niskim poziomie. Jednak taka sytuacja nie będzie trwać wiecznie.
Inflacja już zaczęła rosnąć i Rada Polityki Pieniężnej w końcu zacznie podnosić stopy procentowe. A wtedy raty kredytów zaczną rosnąć, co zaciągający kredyty dziś powinni wziąć pod uwagę.
A nie jest to wcale nieprawdopodobne. Powiedzmy, że klient dziś zaciąga kredyt hipoteczny na 300 tys. zł na 30 lat. Jego rata dziś to ok. 1400 zł. Ale jeśli stopy procentowe wzrosną do poziomu zaledwie sprzed pięciu lat (4,75 proc.), rata podskoczy do ok. 2 tys. zł, a więc aż o 600 zł.
Dla wielu ludzi może stać się to zbyt wielkim obciążeniem i powtórzy się scenariusz, jaki znają już frankowicze.