Kobiet w ciąży, inwalidów czy najuboższych jednak nie będzie można eksmitować na bruk? Rząd deklaruje, że rozważy złagodzenie swojego projektu ustawy o ochronie lokatorów. To efekt zmasowanej krytyki projektu przez organizacje lokatorskie i Rzecznika Praw Obywatelskich.
Szacuje się, że w mieszkaniach komunalnych mieszka około trzech milionów Polaków. Kolejne 160 tysięcy rodzin czeka na przyznanie takiego lokalu. Czas oczekiwania w kolejce zależy od gminy - w niektórych na mieszkanie komunalne czeka się kilka miesięcy, w innych nawet kilka lat.
Rząd chciał skrócić tę kolejkę oczekujących i jednocześnie tak zmienić zasady przyznawania lokali, by mieszkali w nich ci, którzy naprawdę nie są w stanie znaleźć innego dachu nad głową. Obecnie prawo do mieszkania komunalnego przyznaje się właściwie dożywotnio, często w miejskich lokalach mieszkają ludzie zamożni, którzy mogliby kupić lub wynająć mieszkanie na wolnym rynku. Stądrządowa propozycja nowelizacji ustawy o ochronie praw lokatorów, znana od dwóch miesięcy.
Ministerialny pasztet
Co zaproponował rząd? W skrócie: prawo do mieszkania komunalnego nie będzie już automatycznie dziedziczone. Mieszkania komunalne mają być przyznawane na czas określony, czyli na pięć lat. Po tym czasie gmina mogłaby sprawdzić, czy sytuacja materialna najemcy się nie poprawiła i czy nadal kwalifikuje się do przyznania mieszkania komunalnego.
To byłaby rewolucja. Według obecnych przepisów po śmierci najemcy lokalu komunalnego jego rodzina może wystąpić o stosunek najmu. Jedynym warunkiem jest, by członek rodziny mieszkał z najemcą. W praktyce sprowadza się to najczęściej do tego, że wnuki są zameldowane w mieszkaniu babci lub dziadka, a dziadkowie "trzymają" je dla wnuków.
Projekt nowelizacji nie został jednak ciepło przyjęty przez organizacje broniące praw lokatorskich. Piotr Ikonowicz nazwał go "wysmażonym w ministerstwie infrastruktury pasztetem". - Gdyby te zmiany w prawie lokatorskim przeszły, to mielibyśmy największe w historii rugi lokatorskie - mówił podczas protestu przed warszawską siedzibą PiS.
Kogo wolno eksmitować z mieszkania komunalnego
Szczególny sprzeciw wzbudziła propozycja zmiany przepisu dotyczącego eksmisji ludzi w najtrudniejszej sytuacji, czyli kobiet w ciąży, z dziećmi, inwalidów, najuboższych. Obecnie sąd w wyroku eksmisyjnym gwarantuje takim osobom prawo do lokalu socjalnego. Rząd chciał, żeby sąd nie gwarantował już lokalu, ale w każdym przypadku decydował, czy eksmitowanemu należy się mieszkanie socjalne czy się nie należy. W środowisku lokatorskim zawrzało.
- Skutki takiej regulacji już znamy. Uzależnienie jedynie od decyzji sądu prawa do przyznania lokalu socjalnego spowodowało w drugiej połowie lat 90. falę brutalnych eksmisji "na bruk", co z kolei spowodowało liczne protesty społeczne - pisze Wielkopolskie Stowarzyszenie Lokatorów w przekazanym WP money stanowisku.
Zastrzeżenia ma też Rzecznik Praw Obywatelskich. Adam Bodnar przypomniał w piśmie do ministerstwa infrastruktury, że podobne przepisy już kiedyś obowiązywały i wyrządziły sporo krzywdy. - Statystyki dotyczące eksmisji "na bruk" były w owym czasie na tyle zatrważające, że wprowadzenie katalogu grup społecznych szczególnie chronionych wydawało się wtedy oczywiste. Bo praktycznie co drugi eksmitowany lądował wtedy na bruku - przypomniał w swoim wystąpieniu rzecznik.
Z danych ministerstwa sprawiedliwości wynika, że w 1999 r. wykonano ogółem 9382 orzeczenia eksmisyjne, z czego 5120 eksmisji zostało wykonanych bez przyznania dłużnikowi innego mieszkania. Ludzie, którzy znaleźli się w takiej sytuacji, praktycznie tracili szansę na normalne życie.
Do rzecznika wpływało wówczas tyle skarg, że w 2000 r. zdecydował się zakwestionować tę regulację w Trybunale Konstytucyjnym. Jeszcze kiedy sprawa była w Trybunale, Sejm zdecydował się na zmianę przepisów. Właśnie tak powstał katalog osób, którym sąd miał obowiązek przyznać lokal bez względu na sytuację rodzinną i materialną.
Rząd zmienia front
Wiceminister infrastruktury Kazimierz Smoliński odpowiadający w rządzie za politykę mieszkaniową poinformował w odpowiedzi na pismo rzecznika, że rząd rozważy zmianę kontrowersyjnego zapisu.
To jednak nie koniec zmian. Jak zaznacza Smoliński, w trakcie konsultacji projektu okazało się, że w znacznej części pokrywa się on z inną ustawą, nad którą pracuje rząd, czyli z ustawą o finansowym wsparciu tworzenia lokali socjalnych. Dlatego ministerstwo zdecydowało się połączyć projekty i skierować je jeszcze raz do konsultacji.
Wydłuży to całą ścieżkę legislacyjną. Jeszcze w listopadzie resort infrastruktury zakładał, że zmiany mogą wejść w życie w 2017 r. Teraz o nowym terminie trudno jeszcze mówić.
fi