- Firma bez wewnętrznych, jasnych procedur to maszynka do oszustw - mówi money.pl Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości. To jego odpowiedź na krytykę projektu ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych. Pozwoli ona nakładać na firmy kary sięgające nawet 30 mln zł.
- Jeśli ustawa weszłaby w życie w tym kształcie, to firmy będą musiały niestety masowo zatrudniać prawników lub tworzyć działy prawne - powiedział w programie "Money. To się liczy" Rafał Karbowniczek, karnista z kancelarii DZP. - Narzędzia tej ustawy pozostawione prokuratorowi mogą trwale sparaliżować firmę - dodał prawnik.
W rozmowie z money.pl do tych zarzutów odnosi się Marcin Warchoł, wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości. - To są rozwiązania stosowane w większości krajów europejskich, tylko u nas w Polsce byliśmy pobłażliwi - mówi. Dodał, że pomysły resortu tak naprawdę chronią polskich przedsiębiorców i pracowników przed "agresywnymi działaniami wielkich koncernów".
Wiceminister sprawiedliwości: obecne przepisy to kpina
- Był przypadek, że za wwiezienie do Polski z Niemiec 20 ton śmieci firma zapłaciła 5 tys. zł kary. Przecież to kpina! Firma bez wewnętrznych, jasnych procedur to maszynka do oszustw i nadużyć zarówno wobec własnych pracowników, jak i wobec kontrahentów. Prawo na to wszystko pozwalało, my to zmieniamy. Cywilizujemy obrót gospodarczy i zabezpieczamy interesy pracowników przed nadużyciami z bezpieczeństwa pracy - mówi nam Marcin Warchoł.
I podaje przekład: niemiecka firma, która nabyła oczyszczalnię ścieków w Gdańsku, żeby zaoszczędzić, nie gwarantowała zabezpieczeń i wszystkie ścieki trafiały do Motławy, a potem wprost do Bałtyku i przez wiele dni zanieczyszczały wybrzeże w okresie turystycznym. - Gdyby nowe prawo już działało, można by ukarać sprawcę - dodaje.
Ustawa o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych. Jakie kary grożą przedsiębiorcy?
Celem ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych - jak wyjaśniał *Zbigniew Ziobro - *jest skuteczniejsze pociąganie do odpowiedzialności karnej podmiotów zbiorowych, a przede wszystkim spółek prawa handlowego, które dopuszczają się nadużyć, przestępstw o charakterze korupcyjnym czy wyrządzają szkodę klientom.
Projekt przewiduje kary do 30 mln zł, a nawet możliwości likwidacji firmy. W palecie kar byłby też na przykład zakaz zawierania umów, zakaz promocji czy zakaz przystępowania do przetargów w zamówieniach publicznych.Według proponowanych przepisów nie trzeba będzie skazać pracownika firmy, by móc pociągnąć całą spółkę do odpowiedzialności.
Resort sprawiedliwości podkreśla, że maksymalna kara dla firmy to dziś 5 mln zł. Nigdy jednak przedsiębiorstwo nie musiało zapłacić takich pieniędzy. Jak zaznacza ministerstwo, najwyższa orzeczona dotąd w Polsce kara dla firmy wynosiła 12 tys. zł i została wymierzona zaledwie raz. - Nie można było pociągnąć firmy do odpowiedzialności za na przykład śmierć pracownika w fabryce czy na budowie, a to w krajach Europy Zachodniej jest normą - dodaje w rozmowie z money.pl Marcin Warchoł.
* * * Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl * * *