- Ustawa o rynku mocy może zmienić sytuację polskich elektrowni. To forma pomocy publicznej, która w różnych formach wspomaga obecnie de facto wszystkie źródła energii. Pozwoli ona wypłacać pieniądze z budżetu państwa właścicielom siłowni nie tylko za produkcję energii, ale także pozostawanie jednostek wytwórczych w gotowości. To niebagatelna rzecz w kontekście ubiegłorocznych problemów z dostawami dla przemysłu - powiedział Piotr Maciążek, ekspert ds. energetyki z portali Energetyka24 i Defence24.com.
Na początku lipca Ministerstwo Energetyki przedstawiło założenia do projektu dotyczącego rynku mocy. Jak mówił minister Krzysztof Tchórzewski, nowa ustawa o rynku mocy mogłaby zostać przyjęta jeszcze w tym roku. Ustawa ma zwiększyć bezpieczeństwo systemu energetycznego w Polsce, gdyż w polskiej energetyce przyrost mocy nie gwarantuje długofalowo bezpieczeństwa systemu.
Jak mówił minister, nowa ustawa będzie zmierzać w kierunku mechanizmu, który wspiera inwestycje w wysokosprawną energetykę konwencjonalną i wynagradza spółki za utrzymywanie dyspozycyjności, co z kolei wspiera inwestycje. Mają zostać również zachowane stare elektrownie np. węglowe, i być w gotowości do tego, by stabilizować dostawy energii, gdyby doszło do przerw dostaw innych źródeł, na przykład odnawialnych źródeł energii.
- Taka forma wsparcia dla elektrowni konwencjonalnych nie tylko wzmocni bezpieczeństwo energetyczne państwa, ale także będzie bodźcem dla przedsiębiorców, by inwestować w nowe moce - dodał Maciążek.
- Obecnie realizacja nowych projektów konwencjonalnych jest nieopłacalna, ponieważ w ramach polityki energetycznej UE elektrownie węglowe wchodzą do pracy w ramach tzw. merid order (stosu bilansu energetycznego) dopiero po źródłach niskoemisyjnych (OZE, gaz). W efekcie sprzedają mniej energii, co przekłada się na ich rentowność. Ustawa o rynku mocy rozwiąże ten problem, ponieważ zapewni wsparcie finansowe dla jednostek w zamian za ich pozostawanie w gotowości do pracy - tłumaczył.
- Dbanie o elektrownie konwencjonalne jest ważne. Odnawialne źródła energii, których jest coraz więcej w miksie energetycznym wszystkich krajów UE, nie zapewniają regularnych dostaw energii. Jest to widoczne szczególnie w przypadku Polski, gdzie występuje niedorozwój tzw. fotowoltaiki, która mogłaby częściowo zastępować wiatraki, gdy nie wieje. Ale i taka synergia bywa niewystarczająca. Tymczasem magazyny energii nie znajdują na razie przemysłowego zastosowania na dużą skalę - przekonywał Piotr Maciążek.