Sejm uchwalił ustawę 23 marca, a tydzień później zaakceptował ją Senat. Teraz czeka na podpis prezydenta. W środę chwaliła ją premier Beata Szydło mówiąc, że została przygotowana w taki sposób, aby pacjenci mieli jak najszerszy dostęp do usług medycznych.
- Jeśli zostanie wprowadzony projekt ustawy o sieci szpitali, potem konsekwentnie kolejne przygotowane przez ministra Konstantego Radziwiłła, będziemy mogli powiedzieć, że zmiana systemu opieki zdrowotnej w Polsce polegająca na tym, żeby dostępność do usług medycznych dla pacjentów była jak najlepsza i jak najkorzystniejsza, będzie zrealizowana - powiedziała szefowa rządu.
Takiego poglądu nie podzielają organizacje pracodawców, które wystosowały list do prezydenta Dudy z apelem o zawetowanie ustawy. - Zmiany organizacyjne systemu ochrony zdrowia zaproponowane przez Ministerstwo Zdrowia nie są popierane przez żadną ze znanych nam grup społecznych - krytykę wyrażają zarówno środowisko medyczne (lekarze, pielęgniarki)
, właściciele i zarządzający podmiotami leczniczymi, jak i organizacje reprezentujące pacjentów - napisano w liście podpisanym przez przedstawicieli Konfederacji Lewiatan, BBC i Pracodawców RP.
Jak wskazują sygnatariusze listu, pacjenci z niepokojem oczekują daty wejścia w życie nowych regulacji: obawiają się, czy ich szpital wejdzie do sieci i czy będą mogli kontynuować leczenie u swojego lekarza.
Wyrażają również obawę, że ustawa, zamiast ułatwić dostęp do leczenia, w rezultacie wydłuży kolejki.
To nie pierwsza wątpliwość związana z pomysłem utworzenia sieci szpitali. Jednomyślności w tej sprawie nie było nawet w gronie rządu. Zdanie odrębne zgłosił wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin. Jego zdaniem ze zmian proponowanych przez Ministerstwo Zdrowia należałoby zrezygnować lub przeprowadzić pilotaż, by je przetestować. Natomiast sama ustawa mogłaby "wręcz doprowadzić do pogorszenia opieki zdrowotnej". Stanowisko Gowina wywołało falę spekulacji, a on sam łagodził później swoje słowa.
Na propozycjach Radziwiłła suchej nitki nie zostawiła też opozycja. - Nic tak nie wywinduje stawek za prywatną służbę zdrowia, jak ustawa o sieci szpitali. Ta ustawa zwiększy procent środków z PKB przekazywanych na służbę zdrowia. Ale to nie będą pieniądze z budżetu, tylko z pieniędzy pacjenta - komentował Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL i lekarz z zawodu.
Sieć szpitali ma zacząć działać od pierwszego października. Placówki, które się w niej znajdą, będą miały zagwarantowany kontrakt z NFZ i finansowanie przez cztery lata.