Projekt poparł, występujący w imieniu PiS, Andrzej Kosztowniak. Poseł poinformował, że ustawy okołobudżetowej nie da się rozpatrywać w oderwaniu od projektu budżetu. Wskazał, że jego podstawą jest polityka prorodzinna, a drugim filarem bezpieczeństwo.
- Budżet ukierunkowany jest jednoznacznie na obywatela i rodzinę - podkreślił. Wyjaśnił, że na politykę prorodzinną zostanie w przyszłym roku przeznaczona rekordowa kwota 40 mld zł. Wskazał, że budżet na 2017 r. jest "prostą formą realizacji obietnic wyborczych PiS". - Dzisiaj nie tylko obiecujemy, ale przede wszystkim realizujemy obietnice, które zostały zapisane w naszym programie wyborczym - wskazał.
Ocenił, że budżet na 2017 r. jest z jednej strony optymistyczny, ale z drugiej realny i odpowiedzialny. Kosztowniak złożył dwie poprawki i zapowiedział, że jego klub poprze ustawę.
Rozwiązania przyjęte w projekcie krytykowała Krystyna Skowrońska (PO). - Żałuję, że mój przedmówca z ustawy, która zabiera obywatelom pieniądze, czyni sztandar własny. Ale to hipokryzja, do której jesteśmy przyzwyczajeni - mówiła Skowrońska. Jej zdaniem w ustawie nie ma odpowiedzi na obietnice PiS. Wskazała np. na utrzymanie w przyszłym roku kwoty wolnej od podatku w obecnej wysokości. Zdaniem posłanki poprzedni rząd też przeznaczał 40 mld zł rocznie na wsparcie rodzin w różnych programach. - Jesteśmy za odrzuceniem tego projektu - zadeklarowała Skowrońska i złożyła odpowiedni wniosek.
Rafał Wójcikowski (Kukiz'15) wyraził obawę, że utrzymanie kwoty wolnej od podatku w obecnej wysokości stoi w sprzeczności z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. Może - jak mówił - prowadzić do tego, że tysiące podatników spróbują złożyć swoje PIT-y w oparciu o wyrok TK, a nie ustawę niezgodną z konstytucją.
- Nie jestem taki pewny, czy nie okaże się, że urzędy skarbowe będą zwracać te kwoty wolne obywatelom. Martwi mnie to, bo być może fundujemy sobie poważny kryzys, jeśli chodzi o finanse - mówił. Wójcikowski wskazał, że hasłem PiS był wzrost płac, a podniesienie kwoty wolnej jest najprostszym mechanizmem stymulacji podniesienia wynagrodzeń. Poseł zaproponował też rozważenie podniesienia kwoty bazowej w wynagrodzeniach w sferze budżetowej.
Natomiast Michał Jaros (N) porównywał projekt do książek o Harrym Potterze, twierdząc, że jest on "trochę straszny, trochę śmieszny, pełno w nim tajemnic i ukrytych kosztów". Według niego nierealne są założenia makroekonomiczne przyjęte do budżetu. Jaros zwrócił się do rządu o "zachowanie zdrowego rozsądku, porzucenie uczuć i kierowanie się zasadami ekonomii". - Przyjęcie budżetu w obecnym kształcie to droga ku niebezpiecznemu wydawaniu pieniędzy, których po prostu nie ma i nie będzie - mówił. Zapowiedział, że jego klub się na to nie zgadza, dlatego nie poprze projektu.
Również Genowefa Tokarska z PSL krytykowała projekt. Jej zdaniem - wbrew temu, co twierdzi PiS - budżet na 2017 r. nie wychodzi naprzeciw oczekiwaniom obywateli. - W naszej ocenie nic bardziej mylnego. To jest zresztą charakterystyczne dla posłów partii rządzącej, że w ich ustach jest wiele pięknych słów o ojczyźnie, o patriotyzmie i o Polakach, a tak naprawdę to jest ogrom zwyczajnych frazesów - oceniła. Zapowiedziała, że jej klub będzie głosował za odrzuceniem projektu.
Projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na 2017 r., czyli ustawy okołobudżetowej, jest ściśle związany z przyjętym przez rząd projektem budżetu na przyszły rok. Przewiduje zmiany w kilku ustawach.
Założono m.in. wprowadzenie przepisu dot. umorzenia pożyczek udzielonych FUS przez Skarb Państwa na finansowanie świadczeń gwarantowanych przez państwo, których termin spłaty przypada na 31 marca 2017 r. Chodzi o 39 mld 151 mln 886 tys. zł. W uzasadnieniu do projektu napisano, że fundusz nie jest w stanie spłacić zapadających w marcu 2017 r. pożyczek. Zaznaczono, że umorzenie pozostanie bez wpływu na wynik sektora finansów publicznych i dług publiczny, będzie też neutralne z punktu widzenia stabilizującej reguły wydatkowej.
Zamrożony ma być fundusz świadczeń socjalnych. W przypadku zakładowego funduszu świadczeń socjalnych podstawą naliczania odpisu będzie kwota w wysokości 2 tys. 917,14 zł.
Projekt przewiduje, że 1 mld 32 mln 721 tys. zł z Funduszu Pracy zostanie przeznaczone na finansowanie staży podyplomowych i szkoleń specjalizacyjnych lekarzy i dentystów oraz specjalizacji pielęgniarek i położnych. Zgodnie z projektem w 2017 r. staże te i szkolenia będą w całości finansowane z Funduszu Pracy.
Projekt obejmuje też przepisy związane ze świadczeniami dla nauczycieli oraz pracowników uczelni publicznych. Zgodnie z nim odpis na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla nauczycieli będzie dokonywany w oparciu o kwotę bazową z 1 stycznia 2012 r. Przewidziano też, że wysokość odpisu na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla pracowników uczelni publicznych zostanie utrzymana, co do zasady, na poziomie roku 2013. W uczelniach, w których fundusz wynagrodzeń ulegnie zmniejszeniu z powodu ograniczenia zatrudnienia, odpisy będą dokonywane w niższej wysokości. Zastrzeżono ponadto, że wysokość odpisu przypadająca na jednego zatrudnionego nie będzie niższa niż ustalona na zasadach ogólnych wynikających z ustawy o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych.
Ponadto projekt zakłada, że składka związana z uczestnictwem w Konwencji Europejskiej Agencji Kosmicznej ma być finansowana ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Zgodnie z projektem, w 2017 r. nadal ma być zawieszony przepis ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych, który umożliwia dofinansowanie przez ministra ds. gospodarki działań związanych z promocją biopaliw lub innych paliw odnawialnych.
W projekcie zaproponowano ponadto przesunięcie o jeden rok wzrostu poziomu dotacji celowej na działalność ośrodków wsparcia dla osób z zaburzeniami psychicznymi.
Z oceny skutków regulacji wynika, że przewidziane w projekcie ustawy okołobudżetowej zmiany zmniejszą wydatki budżetu państwa o nieco ponad 2 mld zł.
Zgodnie z przyjętym przez rząd pod koniec września projektem ustawy budżetowej na 2017 r. przyszłoroczny deficyt ma być nie większy niż 59,3 mld zł. W projekcie zaplanowano dochody budżetu w wysokości 325,2 mld zł, a wydatki - 384,6 mld zł. Wzrost PKB (w ujęciu realnym) ma wynieść 3,6 proc., średnioroczny wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych - 1,3 proc., nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej - 5,0 proc., wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej - 0,7 proc., a wzrost spożycia prywatnego (w ujęciu nominalnym) - 5,5 proc. Maksymalny poziom deficytu ustalono na kwotę nie większą niż 59,3 mld zł.
Zdaniem rządu projekt budżetu na 2017 r. spełnia kryteria tzw. stabilizującej reguły wydatkowej oraz deficytu sektora finansów (według metodyki unijnej) - niższego niż 3 proc. PKB. Prognozuje się, że deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 2,9 proc. PKB.