Ministerstwo Finansów chwali się lawinowo rosnącymi wpływami z VAT i coraz skuteczniejszą walką z wyłudzaniem tego podatku. Problem polega jednak na tym, że ciężar walki z karuzelami podatkowymi resort Mateusza Morawieckiego przerzuca na przedsiębiorców. Nie tylko każe im prześwietlać na wylot kontrahentów, ale nawet żądać od nich oświadczeń, że nie są oszustami.
Sprawdzenie na stronach Ministerstwa Finansów i Komisji Europejskiej czy dana firma jest czynnym podatnikiem VAT, złożenie wniosku do naczelnika urzędu skarbowego tej samej sprawie, sprawdzenie baz KRS, CEiDG i REGON, a w przypadku niektórych branż - sprawdzenie rejestru kaucji gwarancyjnych.
To zaledwie podstawowe czynności, jakie według Ministerstwa Finansów firma powinna podjąć, weryfikując swojego kontrahenta. MF sugeruje firmom, by podjęły cały szereg dodatkowych czynności, by nie narazić się na ryzyko udziału w karuzeli podatkowej.
Fragment odpowiedzi wiceministra finansów Pawła Cybulskiego na interpelację posła Tomasza Jaskóły
Dobre rady resortu Mateusza Morawieckiego obejmują z jednej strony sprawdzenie strony internetowej i adresu mailowego czy "zachowanie ostrożności, gdy ktoś zaproponuje tzw. dobry interes z kontrahentami z UE", ale z drugiej zawieranie pisemnych umów z każdym kontrahentem i żądanie kopii zaświadczeń o niezaleganiu z podatkami.
Jeśli to jeszcze mało, ministerstwo dokłada dwie nowe rady dla przedsiębiorców. Pierwszą jest żądanie pisemnego zobowiązania od kontrahenta, że nie jest uczestnikiem karuzeli podatkowej i nie jest oszustem podatkowym. Druga rada to wpisanie numerów seryjnych wszystkich dostarczanych urządzeń i sprawdzenie każdego z nich, czy jest zgodny ze specyfikacją.
Czy oszust napisze prawdę w oświadczeniu?
Najnowszą listę "antykaruzelowych" rekomendacji MF dla firm poznaliśmy dzięki odpowiedzi, jaką na interpelację posła Kukiz'15 Tomasza Jaskóły udzielił wiceminister finansów Paweł Cybulski.
Jak wskazują cytowani przez "Dziennik Gazetę Prawną" eksperci podatkowi, wymagania resortu wobec przedsiębiorców są absurdalne i mogą świadczyć o tym, że ich autor nie ma pojęcia o prowadzeniu firmy.
Największym problemem jest nie tylko żądanie od przedsiębiorców działań daleko wykraczających poza ogólnie przyjęte standardy biznesowe, często wręcz niewykonalnych - np. w przypadku sprawdzania numerów seryjnych tysięcy pojedynczych urządzeń.
Nieważne bowiem, jak bardzo pracochłonne i uciążliwe dla przedsiębiorcy okaże się zastosowanie do wytycznych ministerstwa, taka weryfikacja może okazać się nieskuteczna, a co gorsza, przedsiębiorca może i tak zostać uznany przez fiskusa za uczestnika karuzeli.
Nie wiadomo, na jakiej podstawie wiceminister Cybulski uznał, że skuteczną bronią przeciw przestępcom wyłudzającym zwroty VAT idące w dziesiątki milionów złotych będzie ich pisemne oświadczenie o uczciwości. Podobnie sprawa wygląda z żądaniem kopii zaświadczenia z urzędu skarbowego.
Żadnych gwarancji
Jak przyznaje sam wiceminister Cybulski, nawet skrupulatne zastosowanie się do pełnej listy wymogów ministerstwa w żaden sposób nie gwarantuje przedsiębiorcy, że nie zostanie uznany za jednego z uczestników przestępczego procederu.
"Pragnę zwrócić uwagę, iż sam fakt dokonania weryfikacji w wymienionych w pytaniu rejestrach nie zwalnia przedsiębiorcy od ewentualnych negatywnych następstw wynikających z nieuczciwości kontrahenta, jednakże wskazuje na chęć dochowania przez podatnika należytej staranności" - pisze Cybulski w odpowiedzi na interpelację posła Kukiz'15.
Wideo: Tak Mateusz Morawiecki zapowiadał "n ową ustawę Wilczka"
Ministerstwo Finansów w czerwcu zapowiedziało, że pracuje nad wykazem przesłanek należytej staranności nabywców towarów i usług, których spełnienie ma gwarantować, że nie zostanie im zarzucony udział w karuzeli podatkowej. Prace nad wykazem wciąż jednak trwają i nie wiadomo kiedy i czy w ogóle wejdzie w życie.
Skąd te wątpliwości? Wystarczy chociażby wspomnieć głośno zapowiadaną przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego "konstytucję dla biznesu", która miała wprowadzić m.in. przyjazną interpretację przepisów, domniemanie niewinności przedsiębiorcy oraz stabilności prawa. W listopadzie minie rok od tych zapowiedzi, a przedsiębiorcy wciąż czekają na - cytując Morawieckiego - pozytywny przełom w relacjach administracji publicznej i przedsiębiorców.
Domniemanie winy przedsiębiorcy
Nie wiadomo też, czy wykaz nie okaże się zbiorem ogólnikowych zasad, które w każdym przypadku będą podlegać interpretacji fiskusa. Na razie przedsiębiorcy muszą zadowolić się listą rad wiceministra Cybulskiego.
Problem przerzucania na przedsiębiorców ciężaru wykrywania przestępców podatkowych znany jest od lat. Aparat skarbowy z dużą dowolnością operuje bardzo nieostrą zasadą "zachowania należytej staranności" i często na lata wstrzymuje zwroty VAT firmom, którym nawet bez żadnych dowodów zarzuci złamanie tej zasady.
Przykład? Jak pisaliśmy money.pl, już od 2013 r. na zwrot VAT czeka około 30 firm z Białej Podlaskiej, które zajmowały się handlem elektroniką. Wstrzymane przez fiskusa kwoty sięgają od 200 tys. do 10 mln zł. Tamtejszy urząd skarbowy oskarżył je o udział w karuzeli VAT, ale od czterech lat nie potrafi przedstawić na to żadnych dowodów.
Po wstrzymaniu zwrotów podatku urzędnicy praktycznie stracili zainteresowanie firmami i tylko co kilka miesięcy formalnie przedłużają postępowanie, co pozwala im nie zwracać należnych kwot podatku. Co gorsza, choć kontrole zakończyły się w 2015 r., urząd skarbowy nadal nie wydał decyzji, a to oznacza, że przedsiębiorcy nie mają się od czego odwołać.