Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Utoniemy w długach?

0
Podziel się:

W tym roku po raz kolejny nasz dług publiczny pobije własne historyczne maksimum i to we wszystkich możliwych kategoriach. Według danych MF na koniec roku 2002 dług sięgał 365 mld zł. W ciągu pierwszych czterech miesięcy 2003 roku sam deficyt budżetowy wyniósł ok. 18 mld zł i prawie w całości był sfinansowany z przyrostu tego długu. Na dzień dzisiejszy dług publiczny łącznie przekracza więc 380 mld zł

Pamiętacie Państwo jak dwa tygodnie temu ostrzegałem przed niemiecką gospodarką i mówiłem wyraźnie, że być może będzie ona przyczyną kryzysu gospodarczego w krajach UE. Cóż, Niemcy zwijają się w tempie –0,2% PKB, jeśli chodzi o dane za pierwszy kwartał 2003, strefa Euro stoi w miejscu. Gdyby nie Wlk. Brytania i małe tygrysy, to nie byłoby żadnych pozytywów w gospodarce Zjednoczonej Europy. A przecież w tych wynikach nie ma w pełni zdyskontowanej aprecjacji Euro względem USD, zapowiada się marny sezon turystyczny, nie mówiąc już o bojkocie francuskich towarów w USA. W drugim kwartale 2003 prognozuję dalsze pogorszenie sytuacji gospodarczej w UE.

Na domiar złego w EBC (europejski bank centralny) panuje pełen bezwład decyzyjny, wywołany konfliktem interesów pomiędzy małymi i dużymi krajami. Inflacja w strefie Euro jest znacznie wyższa niż w USA (ponad 2% a USA tylko ok. 0,5%) i o ile USA grozi deflacja, to w Europie wręcz odwrotnie - popyt na kredyt ze strony rządów (skutek zbyt niskich dochodów podatkowych i zbyt wysokich aspiracji socjalnych) może spowodować wzrost inflacji. Ponadto poziom stóp procentowych w USA jest dużo niższy niż w strefie Euro, ale USA mogą sobie pozwolić na dalsze obniżki, a Europa nie bardzo. Dalsze zwiększanie parytetu stóp procentowych na korzyść strefy Euro może doprowadzić do załamania produkcji eksportowej krajów Unii, co dalej pogłębi kryzys.

A teraz wracam do święta. W tym roku po raz kolejny nasze dług publiczny pobije własne historyczne maksimum i to we wszystkich możliwych kategoriach. Według danych z MF na koniec roku 2002 dług sięgał 365 mld zł. W ciągu pierwszych czterech miesięcy 2003 roku sam deficyt budżetowy wyniósł ok. 18 mld zł. i prawie w całości był sfinansowany z przyrostu tego długu. Łącznie więc z pewnością na dzień dzisiejszy dług publiczny przekracza więc 380 mld zł.

Tak się akurat składa, że osłabił się USD względem złotówki, aktualny kurs nie przekracza 3,80 zł. za 1 USD. Co to oznacza? Że właśnie przekroczyliśmy 100 mld USD zadłużenia publicznego, zostaliśmy członkiem pewnego niezbyt elitarnego klubu krajów rozwijających się z solidnym bagażem długu na plecach.

Korzystając z przesilenia rządowego wielu komentatorów życia publicznego opiniuje obecnie ostanie 14 lat wolnej Polski, patrząc na ten okres z różnych punktów widzenia. Proponuję spojrzeć również i pod tym kątem. W okresie ostatnich 14 lat systematycznie powiększamy własne długi. Pomimo umorzeń części starego post-komunistycznego długu ze strony Zachodu, prywatyzacji przynoszącej ekstra miliardy do budżetu, czy w końcu szeregu reform gospodarczych, dług ciągle narasta. Ba, on rośnie coraz szybciej. Na koniec małe zobrazowanie naszego długu, gdyby tak spłacać dziennie 10 mln zł. (ok. 30 gr na osobę), nie uwzględniając dalszych odsetek, to spłata tylko samego długu trwałaby ponad ... 100 lat.

Podsumowując na koniec, wchodzimy do UE z balastem ogromnego zadłużenia, w momencie kiedy stoi ona chyba u progu największego swojego kryzysu gospodarczego od kilkudziesięciu lat. Czy jesteśmy na to przygotowani?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)