Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Uzależnienie Polski od zagranicy spada. Nadal jednak jest niebezpiecznie duże

10
Podziel się:

Choć zadłużenie Japonii przekracza 200 proc. PKB, a Polski "tylko" nieco ponad 50 proc., to Japonia jest prawie całkowicie zadłużona u swoich obywateli, a nie za granicą. W Polsce większość długu jest w rękach zagranicznych inwestorów. Musimy to zmienić - uważają eksperci.

Uzależnienie Polski od zagranicy spada. Nadal jednak jest niebezpiecznie duże
(Bank Litewski / Flickr (CC BY-ND 2.0))

- Kto pożycza, ten rządzi. Im bardziej jest kraj zadłużony, tym mniej ma swojej suwerenności. Widać to było po tym, co się działo w Grecji i w innych krajach - powiedziała prof. Elżbieta Mączyńska.

Jak dodała, przykładem takiej niepełnej suwerenności był przełom lat 80. i 90. ubiegłego wieku. - Wtedy Polska nie miała specjalnie wyboru, który model ustrojowy wybrać. Musiała podporządkować się wskazówkom Międzynarodowego Funduszu Walutowego, ponieważ od tego zależało, czy polskie długi zostaną umorzone, czy nie i w jakim stopniu. Byliśmy krajem na kolanach, bardzo zadłużonym. W związku z tym nie mieliśmy pełnej suwerenności w rozwiązaniu naszych spraw ustrojowych. Japonia jest dziś zadłużona u swoich obywateli - poprzez obligacje Skarbu Państwa, które nabywają Japończycy. Natomiast w polskim długu rzeczywiście jest duży udział zadłużenia zagranicznego - zaznaczyła Mączyńska.

Dług publiczny Japonii przekracza dziś 230 proc. PKB i jest jednym z największych wśród krajów uprzemysłowionych. Polski sięga nieco ponad 50 proc. PKB. Właścicielem japońskiego długu są jednak w znacznej większości japońskie instytucje finansowe i sami Japończycy, dzięki czemu mimo ogromnego zadłużenia kraj nie jest uzależniony od zagranicznych inwestorów i jest mniej narażony na zawirowania gospodarcze. Takich zawirowań doświadczyła chociażby Grecja, której zadłużenie w stosunku do PKB jest mniejsze, niż Japonii. Polska w większości zadłużona jest u zagranicznych inwestorów.

Problem dostrzega także ekspert Pracodawców RP Łukasz Kozłowski. Podkreśla, że zbyt duży udział kapitału zagranicznego w długu jest niekorzystny dla państwa, bo w sytuacji zawirowań gospodarczych jest zagrożeniem dla gospodarki. - Inwestorzy zagraniczni to grupy kapitałowe, które w każdej chwili mogą się wycofać z inwestycji w obligacje, w przeciwieństwie do stabilnych, długoterminowych nabywców krajowych. Takie wycofanie się inwestorów zagranicznych prowadzi do wzrostu rentowności obligacji. W rezultacie cierpi na tym gospodarka, bo trzeba więcej płacić za obsługę tego długu - wyjaśnił.

Jak dodał, jeszcze przed wybuchem światowego kryzysu w 2008 r. udział inwestorów zagranicznych w polskim długu był dużo niższy - wynosił nieco ponad 30 proc. - Dziś jest to powyżej 50 proc. Zmiana tej struktury była wynikiem tego, że w okresie kryzysu, gdy Polska cierpiała na duży deficyt fiskalny, istniało wysokie zapotrzebowanie na dodatkowe finansowanie. Wśród nabywców krajowych popyt na obligacje był wtedy niedostateczny i trzeba było szukać kupców za granicą. Po drugie, stopniowo ograniczono też rolę Otwartych Funduszy Emerytalnych, a były one dużym nabywcą polskich obligacji skarbowych. Celem reformy oczywiście było obniżenie polskiego długu publicznego, jednak automatycznie zwiększył się udział w nim inwestorów zagranicznych - wyjaśnił.

Kozłowski wskazuje, że w ostatnich miesiącach można jednak zaobserwować odwrócenie tego negatywnego trendu. - Jesteśmy mniej niż rok temu uzależnieni od inwestorów zagranicznych, jeśli chodzi o zadłużenie, jednak ten udział jest ciągle wyższy niż 50 proc. Ten trend wynika z tego, że obecnie polskim bankom opłaca się kupować polskie obligacje skarbowe, gdyż są one zwolnione z podatku bankowego. Opłacalność takiej inwestycji jest relatywnie większa w stosunku do innych form inwestycji, jak np. kredyty. Dla sektora finansów publicznych to bardzo korzystna sytuacja - wyjaśnił.

Przypomniał też, że w Programie Budowy Kapitału wicepremiera Mateusza Morawieckiego przedstawiono koncepcję obligacji infrastrukturalnych, które de facto będą formą finansowania potrzeb sektora publicznego, zastępując typowe obligacje skarbowe. - Te obligacje infrastrukturalne mają być zwolnione z podatku od dochodów kapitałowych, tzw. podatku Belki. To też jest szansa, żeby przekonać Polaków - którzy maja na rachunkach bankowych zgromadzone ok. 650 mld zł - do tej formy inwestowania. To też może poprawić strukturę polskiego zadłużenia - wzrostu udziału polskiego kapitału w długu publicznym - powiedział.

Główny analityk Xelion Piotr Kuczyński podkreśla, że od lat trwa dyskusja o potrzebie zmian struktury polskiego zadłużenia. - Wszyscy mówią, że trzeba zmienić strukturę zadłużenia, a jednak dalej emitujemy obligacje w euro. Uważam, że to jest błąd, że to wręcz skandaliczne. Udział inwestorów zagranicznych w polskim zadłużeniu wynosi ok. 50 proc. To jest bardzo niekorzystna sytuacja. W Japonii zadłużenie sięga 230 proc. PKB. Pomimo tego nie ma żadnych ataków spekulacyjnych. To dlatego, że 95 proc. posiadają Japończycy i tego problemu nie ma. W Polsce tak nie jest - powiedział.

Jak dodał, żeby to zmienić trzeba m.in. zwiększyć pulę obligacji detalicznych, czyli przeznaczonych dla ludności i znieść podatek Belki od kupna obligacji Skarbu Państwa. - Te ruchy zaczęłyby powoli przesuwać w stronę Polaków obciążenie długiem Polski - wyjaśnił.

Problem dostrzegają rządzący. - Dzisiaj jesteśmy bardzo zadłużeni, głównie u zagranicznych wierzycieli. To jest niebezpieczne, bo jesteśmy w ósemce najbardziej zadłużonych krajów świata. Będziemy to odkręcać przez co najmniej 20-30 lat, a odkręcić możemy to tylko dzięki polskim przedsiębiorcom - przekonywał w czerwcu wicepremier Mateusz Morawiecki.

gospodarka
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(10)
WYRÓŻNIONE
hmm
8 lat temu
Czy ten kraj jeszcze by istnial ? bez kasy z zachodu ?
Portsmouth
8 lat temu
50 % zadluzenia w stosunku do PKB daje nam miejsce wsrod 8 najbardziej zadluzonych panstw swiata? To mysimy miec potezne PKB
Bogdan
8 lat temu
Wyżej przytacza się zadłużenie Japoni, a "szczycimy" się, że Polska posiada zadłużenie o 50% niższe niżeli wspomniana Japonia. Tylko! Japonia to stabilna nowoczesna gospodarka natomiast Polska gospodarka to "okradziona proteza" uzależniona w b. dużym stopniu od niesprawnego systemu Unijnego. Na początku ps. demokracji politycy z lewa i prawa obdarowała się zakładami, PGR-ami z ziemią itd.itd. Plebs cierpi biedę natomiast Vipowie śmieją się całą "gębą"! Piękna perspektywa nam się "kroi"
NAJNOWSZE KOMENTARZE (10)
Robek
8 lat temu
Co za bzdurzenie o uniezależnianiu się od zagranicznych wierzycieli. Dla zrealizowania programu 500+ Polska zadłużyła się poważnie właśnie za granicą.
Robek
8 lat temu
Co za bzdurzenie o uniezależnianiu się od zagranicznych wierzycieli. Dla zrealizowania programu 500+ Polska zadłużyła się poważnie właśnie za granicą.
Robek
8 lat temu
Co za bzdurzenie o uniezależnianiu się od zagranicznych wierzycieli. Dla zrealizowania programu 500+ Polska zadłużyła się poważnie właśnie za granicą.
Robek
8 lat temu
Co za bzdurzenie o uniezależnianiu się od zagranicznych wierzycieli. Dla zrealizowania programu 500+ Polska zadłużyła się poważnie właśnie za granicą.
Bogdan
8 lat temu
Wyżej przytacza się zadłużenie Japoni, a "szczycimy" się, że Polska posiada zadłużenie o 50% niższe niżeli wspomniana Japonia. Tylko! Japonia to stabilna nowoczesna gospodarka natomiast Polska gospodarka to "okradziona proteza" uzależniona w b. dużym stopniu od niesprawnego systemu Unijnego. Na początku ps. demokracji politycy z lewa i prawa obdarowała się zakładami, PGR-ami z ziemią itd.itd. Plebs cierpi biedę natomiast Vipowie śmieją się całą "gębą"! Piękna perspektywa nam się "kroi"