Poważna dziura powstała w nowych przepisach zwalczających oszustwa w podatku VAT. Przeoczenie w tzw. podzielonej płatności odczuje branża budowlana.
Nowelizacja ustawy o VAT wprowadzająca mechanizm podzielonej płatności ma przynieść dodatkowe 82 mld zł w dekadę. Problem w tym, że przepisy okazują się wadliwe i mogą pogrążyć ważną dziedzinę polskiej gospodarki – donosi "Rzeczpospolita".
Jak tłumaczyliśmy w money.pl, mechanizm split payment zakłada, że kwota VAT wpływa na specjalne konto, do którego podatnik, czyli w tym wypadku firma, ma ograniczony dostęp. Jedynie płatność netto za kupiony towar lub opłaconą usługę jest przekazywana na zwykły rachunek rozliczeniowy dostawcy.
Zobacz także: * *Branża budowlana wraca do formy po kryzysie. Polskie firmy mogą zaistnieć za oceanem
Kłopot w tym, że system nie objął tzw. rachunków powierniczych, które są powszechnie stosowane przy największych krajowych inwestycjach budowlanych – czytamy w "Rzeczpospolitej". Zagrożony jest więc los autostrad, elektrowni czy portów.
Ale rachunek powierniczy, na który wpłacana jest całościowa kwota inwestycji, służy również konsorcjom firm prywatnych. Dzięki temu mechanizmowi pieniądze otrzymuje lider i rozlicza się z pozostałymi wykonawcami.
Skoro takiego rachunku nie obejmie zasada podzielonej płatności, pieniądze na niego wpłacone bank automatycznie zwróci inwestorowi. Wykonawca nie będzie miał jak zapłacić podwykonawcom i Urzędowi Skarbowemu. Powstaną zatory płatnicze i spowolnienia w inwestycjach – wieszczy dziennik.
Choć w założeniu mechanizm podzielonej płatności miał być dobrowolny, to dyrektor departamentu VAT w MF, Wojciech Sliż, niedawno nadmienił, że w kilku sektorach - w tym budowlanym - split payment ma być obowiązkowy od stycznia 2019 r.