Rekomendacja KE o zamknięciu procedury nadmiernego deficytu wobec Polski nie oznacza, że nasze finanse publiczne są w idealnym stanie; polski deficyt jest nadal duży - mówi główny ekonomista PwC prof. Witold Orłowski.
- Po sześciu latach Polska spełnia minimum wymogów prawnych, które Unia Europejska stawia krajom - przede wszystkim to, by deficyt nie przekroczył 3 proc. PKB. Zdjęcie procedury nadmiernego deficytu nie oznacza wcale, że finanse publiczne są w idealnym stanie. Nie oznacza też, że jest pole do jakichś działań, którego nie było do tej pory - podkreślił Orłowski.
Jak mówił, gdyby Polska zdecydowała się, mimo procedury nadmiernego deficytu, na obniżki podatków, to byłoby to możliwe. - Przecież suwerenem w Polsce mimo wszystko jest Sejm. To wcale nie jest tak, że Bruksela nam dyktowała, co Polska może zrobić, a co nie - zaznaczył.
Orłowski wyjaśnił, że "procedura nadmiernego deficytu polega na tym, że kraj, który nie spełnia pewnego minimum, czyli 3 proc. deficytu, jest poddany obserwacji". - Musi informować o swojej sytuacji w specjalnym trybie i ta polityka jest oceniana - mówił.
Ocenił, że Polska jest daleka od stanu, który można byłoby uznać za zadowalający, jeśli chodzi o finanse publiczne. - Ponieważ kraj wypełnia już formalnie normy, to jego odpowiedzialnością jest dalsze pilnowanie tego, aby finanse były w dobrym stanie i nie musi być poddany specjalnej kontroli i obserwacji - dodał.
Główny ekonomista PwC zauważył, że polski deficyt jest cały czas duży, nie ma pola do jakichkolwiek "szaleństw" w polityce fiskalnej. - Można sobie wyobrazić jednak w miarę poprawiania finansów publicznych powtórną obniżkę stawek VAT - mówił.
Orłowski zwrócił uwagę, że rynki wyrabiają sobie opinię o stanie finansów państwa na podstawie wielu czynników o znaczeniu fundamentalnym. - Ocena Polski jest oceną dobrą. Była ona dobra niezależnie od procedury nadmiernego deficytu. Zdjęcie jej wizerunkowo trochę Polsce pomaga, ale generalnie rzecz biorąc nie zmienia dość pozytywnej oceny obecnego stanu finansów, która ma odzwierciedlenie np. w ratingach - zaznaczył.
Komisja Europejska zarekomendowała w środę zamknięcie procedury nadmiernego deficytu wobec Polski.
Nasz kraj był objęty procedurą nadmiernego deficytu od 2009 r., co oznaczało, że musieliśmy się stosować do zaleceń Rady UE, czyli grona unijnych ministrów finansów. Zdjęcie procedury otwiera drogę do obniżenia przez rząd stawek VAT i wzrostu płac w budżetówce, a także przeznaczanie wyższych kwot np. na badania i rozwój.
Unijny traktat stanowi, że państwa członkowskie powinny unikać nadmiernych deficytów budżetowych. Procedura nadmiernego deficytu to narzędzie dyscyplinujące rządy, które nie prowadzą odpowiedniej polityki fiskalnej. Unia, na wniosek Komisji, może nałożyć procedurę, jeśli w danym kraju deficyt przekroczył 3 proc. PKB lub dług jest wyższy niż 60 proc. PKB. Objęte procedurą państwo powinno stosować się do zaleceń Rady UE, czyli grona unijnych ministrów finansów. UE wyznacza termin na doprowadzenie finansów publicznych do porządku, jednak często są one przedłużane. Jeśli państwo nie wykonuje zaleceń, możliwe są kary, takie jak konieczność wpłacenia na nieoprocentowany depozyt kwoty odpowiadającej 0,2 proc. PKB danego państwa.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Gminy nie dbają o wzrost dochodów z podatków Kontrola NIK wykazała powszechne nieprawidłowości m.in. przy egzekwowaniu zaległości, stosowaniu ulg podatkowych oraz przy realizacji dochodów z majątku. | |
Janosikowe po nowemu. Prace na ukończeniu W ciągu dwóch tygodni nowe propozycje powinny zostać przedstawione do wiadomości samorządom, które będą miały wpływ na końcowy efekt prac. | |
Kontroler UE: fundusze unijne muszą mieć nadzór Na lata 2014-2020 Polska ma do wykorzystania w sumie 82,5 mld euro z unijnej polityki spójności. |