Przedsiębiorcy nie powinni liczyć na szybką obniżkę stawek VAT. Nowa minister finansów wprost przyznała, że w resorcie nikt nie prowadzi prac nad taką zmianą. Optymizm budzi jednak zapowiedź likwidacji "absurdów" związanych z tym podatkiem.
- Dochody z podatku VAT to fundamentalne dochody budżetu. Każdy tego typu ruch powinien być poprzedzony szczegółową analizą. Na ten moment nie prowadzimy takich prac (nad obniżką obowiązujących stawek – red.) - przyznała w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Teresa Czerwińska, nowa minister finansów. To zła wiadomość dla przedsiębiorców, którzy liczyli na to, że po 7 latach obowiązywania wyższych stawek VAT, powrócą one przynajmniej do poziomu wcześniejszego przynajmniej w dwóch przypadkach – 7 i 22 proc. Unijne przepisy blokują bowiem przywrócenie stawki 3 proc., która funkcjonowała do 2011 r.
Koniec z absurdami
Nieco optymizmu powinna dać wszystkim prowadzącym działalność gospodarczą zapowiedź eliminacji "absurdów" dotyczących wysokości poszczególnych stawek, "które sygnalizują przedsiębiorcy”, oraz usunięcia "nadregulacji". Czerwińska wyjaśniła, że pod tym ostatnim pojęciem rozumie "przepisy, które nie są już potrzebne, a stanowią jedynie obciążenie proceduralne dla podatnika".
Minister finansów przyznała także, że resort zbliża się do momentu, w którym nacisk kładziony będzie na tworzenie coraz prostszych przepisów, a nie dalsze uszczelnianie systemu. - Wzrost dochodów z VAT między rokiem 2016 a 2018 wyniesie ponad 40 mld zł. Równocześnie uszczelnienia dokonuje się przy znacznym skróceniu czasu zwrotów VAT przedsiębiorcom. Po trzech kwartałach 2017 r. ten czas w porównaniu do analogicznego okresu 2016 r. został zmniejszony z 43 do 389 dni. A jeszcze w 2014 r. na zwrot VAT czekano ponad 60 dni - tłumaczyła Teresa Czerwińska.
Upraszczanie
- Zbliżamy się zatem do momentu, kiedy coraz większą wagę będzie miało upraszczanie i zwiększanie przyjazności dla biznesu zarówno samych przepisów, jak i działania aparatu skarbowego. Przy dalszym reformowaniu systemu stawiamy więc na strategię 3xP, czyli prostota, przejrzystość i przyjazność systemu. Jesteśmy zainteresowani dochodami podatkowymi, ale pamiętamy też o tym, że te podatki mają czemuś służyć i nie tłumić przedsiębiorczości - zapewniła Czerwińska.