Mnie jest zupełnie obojętne czy elektroniczny system poboru opłat będzie obsługiwać firma austriacka, polska, izraelska czy cypryjska (obojętne do pewnego stopnia, bo wolałbym aby jednak podatki odprowadzała do polskiego skarbca). Uważam, że system poboru opłat (zakładając, że w ogóle musi istnieć, bo w zasadzie jestem zdania, że za podatek drogowy w formie opłaty paliwowej i akcyzy powinienem mieć prawo korzystać ze wszystkich dróg w całym kraju), sam przez się powinien być możliwie najtańszy, tak aby opłata za przejazd autostradą przeznaczona była niemalże w całości na utrzymanie i budowę nowych dróg a nie pokrywała koszty utrzymywania systemu oraz trafiała do czyjejkolwiek kieszeni. Takim rozwiązaniem mogą być tylko winiety, niekoniecznie papierowe, mogą być elektroniczne polegające na wpisaniu do systemu przy wniesieniu opłaty nr. rejestracyjnego tak jak to ma miejsce na Słowacji. Jeśli jednak już ktoś się uprze, że nie może być opłat ryczałtowych lecz kilometrowe (zupełnie nie do przyjęcia np. dla osób dojeżdżających do pracy), to i tu system powinien umożliwiać w celu przejazdu, tylko wpisanie numeru rejestracyjnego pojazdu, a może nawet opłatę "z dołu", po przejeździe jakiegoś odcinka kierowca po prostu musiałby zalogować się na jakąś stronę, sprawdzić ile ma zapłacić i w określonym terminie tę opłatę uiścić. Raczej to drugie rozwiązanie, bo jeśli np. zapłaciłbym "z góry" za przejazd z Katowic do Wrocławia a po drodze z jakichś powodów musiałbym zawrócić dużo wcześniej to też byłby problem. Nie do przyjęcia jest dla mnie wymóg instalowania w samochodach jakichś terminala i tym samym ponoszenia ich kosztów. Nawet, gdyby operator dostarczał kierowcom takie terminale bezpłatnie to przecież ich koszt i tak byłby wkalkulowany w opłaty za autostrady. Warto też pamiętać o obcokrajowcach którzy polską autostradą potrzebują przejechać raz w roku lub nawet raz w życiu.