Ponad 100 mln zł straty ma Vistal Gdynia - wynika z raportu finansowego spółki, do którego duże zastrzeżenia ma biegły rewident. Fatalne wyniki to skutek problemów z kontraktami, które okazały się mniej warte niż wcześniej sądzono. Przed spółką stanęło widmo upadłości, po tym jak z jej finansowania wycofało się kilka dużych banków. Są już sygnały o opóźnieniach w wypłacie wynagrodzeń.
Budowlana firma z ponad 20-letnim stażem jest znana z realizacji specjalistycznych konstrukcji budowlanych. To Vistal przebudowywał jeden z poznańskich mostów nad Wartą, którego waga to 782 tony. Blisko 1600 ton ma konstrukcja dachu hali widowiskowo-sportowej w Szczecinie, za którą także stoi gdańska firma.
Wykonywane przez nią projekty wychodzą także poza granice kraju. Budowała m.in. zaporę wodną w Szwecji czy wieżę komunikacyjną na platformie wiertniczej na Morzu Północnym. Wśród dziesiątek podobnych projektów zamawiającymi byli kontrahenci z Finlandii, Norwegii, Holandii czy USA.
Teraz Vistal przeżywa ogromne problemy finansowe. Z ponad dwutygodniowym poślizgiem upubliczniony został półroczny raport. Jak się okazuje, w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku nie wypracowała ani złotówki zysku. Co więcej, jest na minusie ponad 100 mln zł.
Jak przyznaje sama spółka, spowodowane było to przede wszystkim aktualizacją budżetów długoterminowych kontraktów. Co to oznacza? Ich wartość zdecydowanie spadła, czyli spółka na nich nie zarobi. Konsekwencje tych odpisów widać już w wynikach półrocznych.
Wynik brutto, czyli przed opodatkowaniem spadł o ponad 130 mln zł. Gdyby nie ten fakt, Vistal wypracowałby zysk. Rok temu w analogicznym okresie był na plusie 12,5 mln zł netto.
Zdaniem Vistal Gdynia winna za zmniejszenie zysku to efekt "niekorzystnych warunków rynkowych". Zarząd wskazują na dekoniunkturę na rynku budownictwa konstrukcji offshore (instalacje poszukiwawcze, wydobywcze i przetwórcze pracujące poza lądem). Do tego doszła też trudna sytuacja na krajowym rynku budownictwa infrastrukturalnego oraz wzrost cen materiałów i usług budowlanych.
Drastyczny spadek wyników to nie jedyny problem. Większym są kłopoty z finansowaniem działalności. Banki, widząc trudną sytuację Vistalu, masowo wypowiadają umowy kredytowe, żądając szybkiego uregulowania zobowiązań. A te idą w miliony złotych.
Tylko w ubiegłym tygodniu finansowania odmówiły Vistalowi: Bank Ochrony Środowiska, BGŻ BNP Paribas i Credit Agricole, a wcześniej także: ING Bank Śląski, BGK i PZU (gwarancje ubezpieczeniowe).
Walka o być albo nie być
- Walczymy o uzdrowienie sytuacji w spółce. Prowadzimy rozmowy w sprawie dalszej współpracy z instytucjami finansowymi. Jesteśmy świadomi koniecznej reorganizacji operacyjnej i finansowej - przyznaje Ryszard Matyka, prezes zarządu grupy Vistal.
Matyka wskazuje, że strategicznym celem jest teraz przywrócenie równowagi i dalsza kontynuacja działalności. W związku z zagrożeniem utraty wypłacalności, zdecydowano się m.in. na przeprowadzenie restrukturyzacji w postępowaniu sanacyjnym. W czwartek 28 września wniosek w tej sprawie został złożony w sądzie.
Na czym polega postępowanie sanacyjne? Ogólnie można powiedzieć, że ma ono charakter podobny do dawnego postępowania upadłościowego z opcją układową. Różni się jednak tym, że nie powoduje ogłoszenia upadłości dłużnika, a przyjęcie układu następuje dopiero po wykonaniu czynności sanacyjnych. Przede wszystkim firma nie musi jednak przez kilka miesięcy płacić praktycznie żadnych faktur. Dostaje czas na uspokojenie sytuacji i wypracowanie planu naprawczego.
Obrona przed upadłością stała się koniecznością w obliczu wniosków o upadłość składanych do sądów przez wierzycieli. Dotychczas było ich co najmniej kilka i dotyczyły sześciu z dziesięciu spółek wchodzących w skład grupy Vistal Gdynia.
Prezes Matyka przyznaje, że ma to wszystko przełożenie m.in. na opóźnienia w wypłatach dla pracowników.
- Staramy się o zabezpieczenie wypłaty wynagrodzeń. Część z nich jest już uregulowana - zapewnia szef gdyńskiej spółki.
W przestrzeni publicznej pojawiają się już informacje od anonimowych pracowników, że jest problem z wynagrodzeniami. Wszelkie tego typu sygnały weryfikujemy i będziemy o nich na bieżąco informować.
Zastrzeżenia do sprawozdania finansowego
Do czarnej serii związanej ze stratami po półroczu, problemami z bankami i wnioskami o upadłość dochodzi jeszcze jedno - brak zatwierdzenia najnowszego sprawozdania finansowego przez biegłego rewidenta.
KPMG, czyli jedna z największych firm audytowych na świecie, która miała za zadanie przeanalizować skonsolidowane sprawozdanie Vistalu Gdynia pod kątem zgodności z prawem zamieszczonych w nim informacji i rzetelności sporządzonych danych, opinii ostatecznie nie wydała.
Jak wskazuje w liście do akcjonariuszy Vistalu, biegły rewident "nie był w stanie uzyskać wystarczających i odpowiednich dowodów do wyrażenia wniosku z przeprowadzonego przeglądu". Wszystko przez zbyt krótki okres czasu (spółka ustaliła deadline do 2 października) oraz brak wyjaśnień i dokumentów ze strony zarządu odnośnie czterech konkretnych zastrzeżeń kierowanych wobec wycen niektórych aktywów i zobowiązań Vistalu.
Choć zarząd gdyńskiej spółki wskazuje, że wszystkie niezbędne informacje przekazywał i rozwiał wątpliwości odnośnie konkretnych zastrzeżeń biegłego rewidenta do sprawozdania, opinia KPMG nie jest dla spółki pozytywna. Konkluzja jest taka, że nie można z całą pewnością stwierdzić, iż spółka będzie w stanie dalej kontynuować działalność w dotychczasowej formie.