Nie tylko pieniądze się liczą. Są też inne sprawy, które decydują o jakości życia. Rzut oka na raport Eurostatu o "zrównoważonym rozwoju” może niektórych zadziwić. Szczególnie tych, którzy odnośnie tego, co się dzieje w Polsce, zdanie mają zazwyczaj mocno krytyczne.
Zarabiamy mało. To rzecz niepodlegająca wątpliwości, jeśli porównujemy się z Europą Zachodnią. Dlaczego jednak porównywać tylko zarobki?
Te i owszem, decydują o komforcie naszego życia - im większe pieniądze, tym bardziej stać nas na przykład na zagraniczną wycieczkę w ekskluzywnych warunkach. Ale zaraz, zaraz, przecież większość życia spędzamy wcale nie na wakacjach (niestety).
W okolicy domu, czy pracy, czyli w naszej "codzienności” na znaczeniu zyskują inne sprawy. Hałas, przestępczość, zanieczyszczenia, jakość dróg decydują bardziej o tym, jak się czujemy, niż wizja odpoczynku za granicą.
Eurostat na zlecenie ONZ przygotował właśnie serię pomiarów na temat jakości życia w miastach w poszczególnych krajach. Raport o "zrównoważonym rozwoju" zawiera wiele zaskakujących danych. W wielu aspektach żyje nam się lepiej niż Francuzom, Niemcom, czy Brytyjczykom.
Mieszkania mamy „full wypas”
Po pierwsze, okazuje się w Polsce mamy lepsze mieszkania, niż wspomniane nacje. Zaledwie 11,6 proc. ludzi w polskich miastach spędza swoje życie w lokalach o słabej kondycji, czyli z cieknącym dachem, podmokłymi fundamentami itd. Zaledwie, bo średnia unijna to aż 15,4 proc.
Dla porównania, w Wielkiej Brytanii, czy Holandii takie problemy zgłasza o połowę więcej mieszczuchów, niż u nas. We Francji jest to 14 proc. osób, a w Niemczech 13,1 proc. - jak widać dużo więcej niż w Polsce.
Procent osób w miastach mieszkających w złych warunkach
Najgorzej jest w Portugalii, na Cyprze i na Węgrzech, gdzie na złe warunki lokalowe żali się ponad jedna czwarta mieszkańców miast. Prawdopodobnie znaczenie ma tu zabytkowa zabudowa, o której brak u nas postarali się Niemcy ponad 70 lat temu. Najlepiej pod względem jakości mieszkań jest w Finlandii, Norwegii i na Słowacji.
Na lepsze wskaźniki dla Polski wpływa też fakt, że dużo się u nas w ostatnich latach buduje. Po „komunie” odziedziczyliśmy mieszkania przeładowane, więc jest popyt na nowe. W kwestii ciasnoty nadal jednak niestety odstajemy od bogatej Europy. Na zbyt duże zagęszczenie lokali narzeka aż 40,7 proc. mieszkańców polskich miast.
Wskaźnik ten powoli spada, no ale właśnie... powoli. W Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii za mało miejsca dla siebie ma poniżej 8 proc. osób. By osiągnąć ten poziom w tempie z ostatnich pięciu lat potrzeba nam będzie aż ćwierć wieku.
Być może jest nam ciaśniej, za to o dziwo spokojniej, tj. „o dziwo” przy tej ciasnocie. Na zbyt duży hałas w miejscu zamieszkania wskazuje u nas zaledwie 13 proc. mieszkańców miast. Tymczasem w Niemczech jest to aż ponad jedna czwarta. Tak złe wskaźniki w Europie jak Niemcy mają jeszcze tylko Malta i Holandia. Najmniej na hałas narzeka się w miastach Irlandii, Chorwacji, Macedonii i Bułgarii.
Polska bezpieczna...
To tyle o mieszkaniach. A co jeśli chodzi o przestępczość? Tu co ciekawe nie tylko nie mamy się czego wstydzić, ale powinniśmy szczycić. W polskich miastach ofiarami przestępstw kryminalnych, przemocy, lub wandalizmu padło w 2016 r. zaledwie 5,6 proc. mieszkańców i ten wskaźnik maleje od wielu lat.
Dziękujemy ci polska Policjo! A może to po prostu Polacy są spokojniejsi? Tak czy inaczej lepsze od polskiego wskaźniki przestępczości mają w Europie tylko w Chorwacji, na Litwie i w Macedonii. Co polecam pod rozwagę przy rozważaniu kierunku podróży zagranicznych przez tych, którzy cenią sobie bezpieczeństwo.
Procent ofiar przestępstw w polskich miastach (kryminalne, przemoc, lub wandalizm)
A gdzie jest najgorzej? W Bułgarii, gdzie aż co czwarty mieszkaniec padł ofiarą jakiegoś przestępstwa. Trochę lepiej, ale też źle jest w Serbii, Holandii i Wielkiej Brytanii - tam aż co piąta-co szósta osoba doświadczyła różnych form napaści w 2016 roku.
Fizyczne bezpieczeństwo to jednak nie tylko ryzyko przestępstwa, ale i bezpieczeństwo na drodze. Tu niestety mamy gorzej. Na milion mieszkańców w wyniku wypadków samochodowych ginęło w Polsce 77 osób w 2015 roku. W Wielkiej Brytanii zaledwie 28 osób, a w Niemczech 42. Średnia unijna to 51.
Na pocieszenie, widać, że w miarę poprawy jakości dróg w Polsce ta liczba dość szybko maleje. Jeszcze do 2008 roku utrzymywała się statystyka ponad 140 śmiertelnych ofiar wypadków na milion mieszkańców, by potem dynamicznie spadać. Teraz jest o połowę mniejsza.
...ale zanieczyszczona
Na koniec wchodzimy w rejony wałkowanego w ostatnich kilku latach w Polsce tematu, czyli smogu. Powietrze mamy generalnie niespecjalnie nadające się do zdrowego oddychania.
Średnia koncentracja pyłów poniżej 2,5 mikrometra (PM 2,5) na m.sześc. wynosiła w Polsce w 2015 roku 23,8 mikrogramów. To najgorszy wskaźnik w Europie. Średnia unijna to zaledwie 14,5 mikrograma.
Porównywalny z naszym smog mają we Włoszech i Słowenii. Najczystsze powietrze jest w miastach skandynawskich: Norwegii, Finlandii i Szwecji. Również w Wielkiej Brytanii i Irlandii można odetchnąć pełną piersią.
Pewnie, chciałoby się lepiej pooddychać - a w ciągu lat 2005-2015 nie tylko się w tej sprawie nie polepszyło, ale wręcz przeciwnie. Na wiele rzeczy jednak nie możemy narzekać. Statystyki pokazują, że o ile nawet było źle, to się szybko poprawia (z wyjątkiem powietrza), a w niektórych kategoriach w Polsce jest dużo lepiej niż na zachodzie Europy. Nawet pogoda jakby u nas od paru tygodni taka ładna się zrobiła.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl