Kluczowa funkcjonalność dla firm działających w sieci? Prędkość ładowania stron internetowych. Im szybciej, tym mniej klientów zrezygnuje z odwiedzin. Jak wynika z badań Google – każda sekunda jest tu bezcenna.
Prędkość ładowania strony jest kluczowa dla sukcesu witryny i wprost przekłada się na sukces w e-commerce. Badania Google wykazują, że wystarczą 3 sekundy i jedna trzecia osób, które chcą wejść na daną stronę mobilną, prawdopodobnie ją porzuci i zniecierpliwiona pójdzie gdzieś indziej. Jeśli będzie to aż 5 sekund – tylko 1 na 10 osób pozostanie na stronie, czekając aż się wreszcie załaduje.
Z tych samych analiz wynika, że jeśli strona ładuje się dłużej niż 5 sekund, to szansa na to, że odwiedzający w coś kliknie (czyli tzw. wskaźnik konwersji) spada o 40 procent w porównaniu ze stroną, która załaduje się w sekundę. A to, czy ktoś wykona jakąś czynność, czyli na przykład otworzy opis sprzedawanego przedmiotu i być może potem go kupi – wprost przekłada się na zyski firmy.
Od czego zależy szybkość ładownia strony?
Od trzech rzeczy. Pierwsza to jej zawartość, ale z tym można sobie szybko poradzić, odchudzając i dostosowując odpowiednio witrynę. Druga sprawa to prędkość, jaką dysponuje użytkownik – na to nie mamy wpływu, ale dobrze zrobiona strona powinna się ładować szybko nie tylko na połączeniu 4G (LTE), ale też 3G.
Wreszcie – szybkość ładowania zależy od odległości od serwera, na którym jest dana strona. Im dalej – tym wolniej.
Teraz wyobraźmy sobie sklep internetowy, który ma stronę na polskim serwerze, ale chciałby umiędzynarodowić działalność i poszukać klientów np. w Stanach Zjednoczonych. Klient z Nowego Jorku, który wpisze w swoją przeglądarkę adres sklepu lub w inny sposób zostanie do niego przekierowany – będzie czekał, aż jego zapytanie trafi do serwera w Polsce, a potem odpowiedź (zawartość strony) zostanie przekazana odwrotną drogą. To trwa, a w tym czasie amerykański potencjalny klient stanie się klientem straconym – „tylko” dlatego, że strona nie załadowała mu się w 3 czy 5 sekund.
Strona internetowa bliżej klienta
W odpowiedzi na takie potrzeby powstała technologia DNS Anycast, która znacznie przyspiesza czas ładowania witryny. W skrócie polega to na tym, że ta sama strona jest zlokalizowana na wielu serwerach rozproszonych geograficznie – nawet po całym świecie. Dzięki temu usługa działa szybciej, bo zapytanie użytkownika trafia do najbliższego punktu. Mniejsze jest także ryzyko awarii, bo liczba elementów sieciowych, które mogą „po drodze” spowodować jakieś zakłócenia, jest znacznie mniejsza.
Zalety tej technologii docenia Państwowy Instytut Badawczy NASK, pełniący funkcję głównego polskiego rejestru domen. W raporcie Instytutu czytamy: „W przypadku awarii najbliższego serwera DNS, bądź jego dużego obciążenia, ruch do usługi zostanie skierowany do kolejnego najbliższego serwera. Poprzez możliwość zastosowania dowolnej liczby serwerów Anycast DNS możemy wpływać na zwiększanie pojemności usługi (...)”.
Obrazowo technologię Anycast porównuje się czasem do banku, który ma swoją siedzibę i oddziały w różnych miastach. Kiedy mieszkaniec Gdańska potrzebuje coś załatwić – nie musi jechać do centrali w Warszawie, a wybierze się do oddziału w swoim mieście. Podobnie nowojorski klient polskiego sklepu internetowego nie musi czekać na serwer w Polsce, tylko łączy się z „filią” w USA.
Anycast już dostępny w Polsce
NASK podkreśla, że przy wdrożeniu DNS Anycast „wymagana jest szersza wiedza i umiejętności administrowania siecią (...). Rozproszona infrastruktura wymaga specjalnego podejścia do zagadnień związanych z utrzymaniem spójności danych na serwerach”.
Zadaniu temu sprostała firma nazwa.pl, której klienci mogą już korzystać z technologii DNS Anycast. Ten dostawca, jako pierwsza tak duża firma w Polsce, uruchomił właśnie globalną sieć serwerów w 15 lokalizacjach na sześciu kontynentach – w Tokio, Singapurze, Sydney, Johannesburgu, Nowym Jorku, Los Angeles i Sao Paulo oraz w głównych miastach europejskich. Dzięki temu zapytania o domeny, które kierowane są spoza Polski, są obsługiwane znacznie szybciej. To kluczowe rozwiązanie, bo aż 40 procent takich zapytań trafia do nas właśnie z zagranicy – to pokazuje potencjał tego rozwiązania dla polskich przedsiębiorstw.
- Wdrożenie wymaga specjalistycznej wiedzy oraz umiejętności, dlatego jesteśmy dumni z tego, że wprowadziliśmy ten światowy standard. Nazwa.pl wdrożyła to rozwiązanie, budując swoją przewagę jako lider technologiczny, wyznaczając zarazem standardy dla całej polskiej branży – mówi Krzysztof Cebrat, prezes zarządu nazwa.pl.
Strona odporna na hakerów
Anycast to też rozwiązanie zwiększające bezpieczeństwo. Jednymi z najczęściej występujących zagrożeń są tzw. ataki DDoS, które polegają na tym, że jednocześnie bardzo duża liczba komputerów (często przejętych za pomocą złośliwego oprogramowania) łączy się z atakowanym serwerem, co powoduje jego przeciążenie i niedostępność strony internetowej dla użytkowników.
Według badań firmy Kaspersky Lab – 37 procent przedsiębiorców przyznaje, że atak taki zaszkodził reputacji ich firmy, w konsekwencji podważając zaufanie klientów.
Ale im więcej punktów do zaatakowania, tym atak jest trudniejszy. Dlatego dzięki DNS Anycast rozproszone po całym świecie serwery nazwa.pl są dużo mniej podatne na ataki cyberprzestępców. Ta technologia jest w stanie obsługiwać kilka milionów zapytań na sekundę, co jest bardzo skutecznym rozwiązaniem w przypadku takiego ataku.
Cyberprzestępcy - chcąc nawet dla zabawy zaatakować jakąś firmę - musieliby wykorzystać wielokrotnie więcej komputerów, by zablokować kilkanaście serwerów na świecie. Bo odcięcie jednego oznacza, że zapytanie kierowane przez użytkownika trafia do innego najbliższego punktu.
Anycast to rozwiązanie łączące wygodę, szybkość i bezpieczeństwo. Dlatego skorzystają na tym nie tylko firmy z międzynarodowymi ambicjami, ale też te, które cenią sobie stabilność rozwiązań i spokój, wynikający z zastosowanych zabezpieczeń.