W Wenezueli oficjalny kurs wymiany walut jest nawet 70 razy niższy od stawek obowiązujących na czarnym rynku. To dlatego dobra importowane, jak na przykład zagraniczne telefony komórkowe, potrafią kosztować równowartość kilkudziesięciu pensji.
Gospodarka Wenezueli znajduje się w trudnej sytuacji ze względu na utrzymujące się niskie ceny ropy naftowej. Czarne złoto stanowi główny towar eksportowy kraju i podstawowe źródło dewiz, za które kupuje się towary z importu. Przez ostatnich kilka lat cena ropy utrzymywała się zwykle powyżej 100 dolarów, jednak od ponad pół roku jest niemal dwukrotnie niższa. To oznacza poważne problemy dla gospodarki Wenezueli.
Ostatnie oficjalne dane o inflacji tego kraju pochodzą z grudnia 2014 r. Tamtejszy bank centralny podał wówczas, że w ciągu roku ceny wzrosły o 69 proc. Analitycy Barclays Plc. w maju tego roku mówili już o trzycyfrowej inflacji.
W takiej sytuacji oficjalne kursy wymiany walut, ustanowione przez władze Wenezueli na poziomie 6,3 lub 12 boliwarów za dolara amerykańskiego, coraz bardziej odstają od rzeczywistości. W lutym rząd wprowadził co prawda trzecią wyższą stawkę na poziomie 196,95 boliwarów, jednak obecnie i ona jest 2,5 razy niższa od cen czarnorynkowych - informuje agencja Bloomberga.
Słabość wenezuelskiej waluty odbija się na cenie towarów z importu. Za przykład może posłużyć najnowsza wersja iPhone'a 6, która w internetowych sklepach z elektroniką kosztuje około 300 tys. boliwarów. Przeliczając po oficjalnym kursie, wyszłoby, że za telefon trzeba zapłacić niemal 48 tys. dolarów. Cena ta jest również odpowiednikiem 41 pensji minimalnych w Wenezueli.
Drogie i niedostępne są również inne telefony. Według szacunków w tym roku w Wenezueli zostanie sprzedanych poniżej 5 mln sztuk tych urządzeń, niemal dwukrotnie mniej niż jeszcze w 2012 r. Z tego powodu wzrasta liczba kradzieży komórek, a na kupno nowego aparatu trzeba się zapisywać na długie listy oczekujących. Zresztą w kolejkach stoi się w Wenezueli nie tylko po telefony, ale również, tak jak w Polsce jeszcze trzydzieści lat temu, choćby po papier toaletowy.
Podobnie jak Polacy w czasach PRL-u, tak i Wenezuelczycy stracili zaufanie do własnej waluty i wolą trzymać oszczędności w dolarach. Bardzo możliwe, że czarnorynkowy kurs dolara w boliwarach będzie jeszcze rosnąć.