Prokuratura Regionalna w Szczecinie wszczęła śledztwo w sprawie niewłaściwie przechowywanych preparatów, którymi zaszczepiono pacjentów. Główny Inspektor Sanitarny oraz Główny Inspektor Farmaceutyczny poinformowały, że szczepionki nie stanowiły zagrożenia dla zdrowia i życia zaszczepionych osób.
Aktualizacja 21:23
Jak poinformowało radio RMF FM, śledczy będą musieli ustalić, ile dzieci zostało zaszczepionych preparatami, które były przechowywane poza lodówką. Do takich przypadków miało dochodzić m.in. w Lubuskiem.
Sprawa wyszła na jaw po kontrolach lodówek, w których preparaty czekają na podanie. Inspektorzy farmaceutyczni sprawdzali, czy apteki i przychodnie mają odpowiedni sprzęt na wypadek braku prądu.
Główny Inspektor Sanitarny oraz Główny Inspektor Farmaceutyczny wydały we wtorek wieczorem komunikat, w którym wspólnie poinformowały, że "użyte do szczepień dzieci i dorosłych szczepionki nie stanowiły zagrożenia dla zdrowia i życia zaszczepionych osób".
Krótkotrwałe przekroczenia określonego dla przechowywania szczepionek zakresu temperaturowego nie miały negatywnego wpływu na ich skuteczność, jak również nie wpływały na bezpieczeństwo ich podania - wynika z komunikatu GIS i GIF.
Około 300 osób zostało zaszczepionych preparatami, które przechowywano w niewłaściwy sposób. - To związane było z huraganem. Czasowo nie było dostępu do prądu. Część lodówek nie działa w tym okresie. Część szczepionek była niechłodzona przez pewien czas - wyjaśniał minister zdrowia Łukasz Szumowski w poniedziałek.
Minister zapewniał, że pomimo przerwania łańcucha chłodniczego, szczepionki nie były niebezpieczne. Teraz zostanie to ustalone w toku prokuratorskiego śledztwa.